Czarny pijar okrutników w pretensjonalnych hełmach z rogami ciągnie się za nimi po dziś dzień. Nawet amerykańska filmowa produkcja „Długie łodzie Wikingów”, która nie jest, jak mogliby podejrzewać niektórzy, jedną z części skandynawskiej sagi pornograficznej, lecz - hollywoodzką chałą z ambicjami, nie poprawiła ich wizerunku.
A teraz widok z nieco innej łodzi - doprawdy nie wiem, jak udało się Beacie S. i Mariuszowi B. przy pomocy Jarosława K. przestraszyć Polaków siedmioma tysiącami uchodźców, których nie chcemy przyjąć, nawet gdyby były to owdowiałe kobiety z dziećmi i pełną gębą chrześcijanie.
Nie bez powodu zacząłem od wikingów, bo ledwie parę lat temu ich długa jak statek łódź, płynąca przez tereny naszego regionu Wisłą, napotkała niespodziewany opór ze strony Słowian we Włocławku - potomkowie okrutnego ludu zostali tam obrzuceni kamieniami i napadnięci oraz upokorzeni przez naszych dzielnych chłopaków, uzbrojonych standardowo w kije i maczety.
Zobacz również
Portfele i auta bydgoskich posłów. Zaglądamy do oświadczeń majątkowych
Nie inaczej miała się sprawa z podejrzaną parą Norwegów, która wraz z osiołkiem przemierzała, nie wiedzieć czemu, Kujawsko-Pomorskie. Tym razem w okolicach Golubia-Dobrzynia dzielni potomkowie Twardowskiego najpierw zabili podejrzanego osła, a potem, jak wieść gminna niesie, herszt golubskiego szwadronu zjadł jego serce; podobno na surowo i bez zamorskich przypraw.
Nie piszę o tym, aby podkreślić okrucieństwo mieszkańców naszego regionu, lecz po to, aby stwierdzić, że skoro przykładów odwagi autochtonów wobec wikingów nie trzeba daleko szukać, parę tysięcy uchodźców nie powinno robić na nas żadnego wrażenia, daliśmy sobie radę z wikingami, damy... i z uchodźcami.
W Niemczech zainstalowano sygnalizację drogową bez zielonego światła. Ma sprawić, że będzie bezpiecznie