[PO SESJI SEJMIKU WOJEWÓDZTWA] Matka chrzestna, posłanka Anna Sobecka, się gniewa

Wśród wielu dziwnych, a niekiedy kuriozalnych wystąpień na nadzwyczajnej, włocławskiej sesji sejmiku województwa w pamięci zapisała się najbardziej wypowiedź poseł Anny Sobeckiej z Torunia. Posłanka „nie wpisała się” w schemat spotkania, które miało raczej wytyczać nowe pola do współpracy i wskazywać możliwe płaszczyzny porozumienia między samorządami.
[break]

Bydgoszcz błagała?

„Matka chrzestna” województwa, bo nią się obwołała, stwierdziła - jako współtwórca województwa czuję moralny obowiązek, aby zabrać głos w sprawie proponowanych zmian w podziale administracyjnym regionu. - Oczywiście jestem przeciw zmianom. Apeluję o rozwagę i niepodejmowanie pochopnych działań. Pamiętam doskonale, jak w czasie redagowania ustawy administracyjnej, która tworzyła województwa, Bydgoszcz błagała nas, torunian, błagała prawie na kolanach, abyśmy z nimi tworzyli województwo. Dla tego pomysłu mieliśmy bardzo dużo przeciwników, ale się udało, jest województwo kujawsko-pomorskie - mówiła posłanka, czym wzbudziła wesołość na sali obrad. - Zastanawia mnie, co teraz stało się z Bydgoszczą? Panie i panowie z Bydgoszczy, dlaczego państwo wprost odwrotnie zachowują się w sprawie integracji i budowania wspólnoty, państwo dzielą społeczeństwo województwa!

Dodatkowo posłanka zarzuciła bydgoskim działaczom brak honoru i skrytykowała pomysł organizowania sesji we Włocławku, gdyż siedzibą sejmiku jest Toruń, będący jedynym godnym miejscem na takie spotkania.

Wypowiedzi Anny Sobeckiej wywołały irytację nie tylko obecnych na sali gości, ale również tych, którzy - poprzez transmisję internetową - przysłuchiwali się wystąpieniom samorządowców.

Hołd lenny

- Województwo zawdzięczamy Bydgoszczy, województwu bydgoskiemu oraz wsparciu Włocławka i - co wiele osób zdaje się zapominać - stanowczemu stanowisku ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - uważa radny województwa Roman Jasiakiewicz. - Wypowiedzi posłanki Sobeckiej oprócz tego, że były impertynenckie, to nie służą konsolidacji województwa. Jeśli ktoś miał być na kolanach, to raczej część samorządowców, która na tej sesji złożyła hołd lenny marszałkowi. Ta bezrefleksyjność mnie zasmuca, traktują marszałka jak kogoś, kto rozdaje pieniądze, zapominając, że to są ich pieniądze i im się po prostu należą.

- Pamiętam czas walki o region, którego powstanie kłóciło się z lansowanym wówczas przez rządzących podziałem na olbrzymie landy i grupy politycznych wpływów. Byłem, tak jak wielu bydgoszczan, uczestnikiem wyjazdu do Warszawy, gdy bydgoszczanie gremialnie wraz z mieszkańcami byłego woj. bydgoskiego manifestowali przed Sejmem za utrzymaniem-powołaniem województwa - mówi Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. - Ludzi z Torunia tam nie było.

- To były niezręczne słowa pani poseł. Może bym i je zrozumiał, gdyby była to odpowiedź na ataki na Toruń. Tyle że wcześniej - często w wiernopoddańczej formie - wygłaszano same pochwały pod adresem województwa - dziwi się poseł Łukasz Schreiber.

Uratuje nas secesja?

Jak się można domyślać, wypowiedzi podobne do poseł Sobeckiej polaryzują województwo. Coraz więcej osób, działaczy społecznych i polityków zaczyna mówić otwartym tekstem o potrzebie utworzenia województwa bydgoskiego.

- My, bydgoszczanie, nie możemy stale oglądać się i pilnować, czy za naszymi plecami nie dokonuje się przejęcia lub likwidacji kolejnej instytucji powołanej do życia wieloletnim wysiłkiem wielu pokoleń bydgoszczan. Czas z tym skończyć. Czas zacząć mówić o województwie bydgoskim, opartym o powiaty i gminy byłego województwa bydgoskiego sprzed reformy administracyjnej kraju. Nie będziemy największym regionem, ale na pewno jednym z dynamiczniej rozwijających się - wyraża poglądy tej grupy osób Piotr Cyprys. I ma poparcie niektórych parlamentarzystów.