https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pliki do kontroli

Sławomir Bobbe
Komputerowi piraci nie mają lekko. Tym razem policja - bladym rankiem - przypomniała im o sobie w Fordonie.

Komputerowi piraci nie mają lekko. Tym razem policja - bladym rankiem - przypomniała im o sobie w Fordonie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 145150" sub="Jeśli policja współpracuje z dostawcą Internetu, to bez problemu dowie się, kto, co i kiedy przekazywał przez Internet Fot. Tadeusz Pawłowski">- Mogę potwierdzić, że w piątek, zgodnie z nakazem prokuratora, policjanci z wydziału kryminalnego wkroczyli do jednego z mieszkań w Fordonie. Sprawa dotyczy przestępstwa internetowego - mówi Paulina Więcławska z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W związku z takimi interwencjami, na zatwardziałych internetowych piratów, ale także na płotki, które ściągają od czasu do czasu empetrójkę, pada blady strach. Internet przepełniony jest obawami i karkołomnymi prawnymi interpretacjami. Jedni chowają piracki urobek po piwnicach, inni kasują zawartość dysku w obawie przed wizytą policji.

- Przeszukanie mieszkania może odbyć się na polecenie prokuratury lub sądu. Zgodę na taką interwencję może wydać również komendant policji. W określonych okolicznościach i w sprawach niecierpiących zwłoki policjant może dokonać przeszukania za okazaniem legitymacji służbowej. Za taką okoliczność może służyć zagrożenie, że zostaną zniszczone materiały dowodowe, które mają służyć wyjaśnieniu sprawy. Gdy wejście do mieszkania odbywa się na podstawie legitymacji, policja występuje później do prokuratury lub sądu, by taką decyzję potwierdzić - wyjaśnia Paulina Więcławska.

<!** reklama>Gdy funkcjonariusze policji pukaja do drzwi internauty, zazwyczaj wiedzą dokładnie, do kogo i po co przychodzą.

- Nie kontrolujemy tego, jakie materiały internauci sobie przesyłają - zapewnia Maria Piechocka, rzeczniczka oddziału regionalnego Telekomunikacji Polskiej SA. - Sytuacja zmienia się, gdy otrzymujemy nakaz sądowy lub prokuratorski, by zająć się internautą. Jesteśmy technicznie w stanie podsłuchiwać konkretne IP (adres) komputera w sieci. Nie chcę mówić o tym, co możemy zobaczyć, ale z pewnością można stwierdzić, że przesyłane jest nielegalne oprogramowanie. Zapewniam jednak, że wypadków, kiedy policja występuje o ten swoisty podsłuch, jest niewiele.

Znacznie szybsze od połączeń internetowych są połączenia wewnątrz sieci osiedlowych. Osoby skupione na tzw. hubach mogą w ciągu kilku chwil przesłać sobie pełnowymiarowy film, w ciągu paru sekund - utwór muzyczny w formacie MP3. A taki hub posiada każdy niemal operator. - Mamy huba. Prowadzi go prywatny użytkownik. Nie kontrolujemy, czym i z kim wymieniają się nasi klienci. I nie zamierzamy tego robić, bo byłoby to łamaniem prawa - uważa Andrzej Bednarz z firmy Intelink. - Policja i odpowiednie służby mogą nakazać nam przekazanie pewnych informacji, ale nie odbywa się to na zasadzie zadania pytania, czy ten a ten użytkownik przesyła coś nielegalnego w sieci. Policja musi zażądać informacji o działaniu konkretnego IP w konkretnym czasie.

 


Opinia. Kopię daj tylko znajomemu.

Z MARKIEM HOCEM, radcą prawnym, znawcą tematyki praw autorskich, o problemach prawnych związanych z udostępnianiem i pobieraniem treści z Internetu, rozmawia Sławomir Bobbe.

Kiedy udostępniając lub pobierając pliki z Internetu popełniamy przestępstwo, a kiedy możemy to robić nie obawiając się konsekwencji?

Szczególnie chronione są prawa twórców programów komputerowych. Ich pobieranie i udostępnianie jest przestępstwem. Inaczej wygląda sprawa z plikami muzycznymi, których pobieranie nie stanowi przestępstwa. Jednak wiele programów, w tym popularne torrenty, już podczas ściągania pliku z sieci jednocześnie udostępnia go innym użytkownikom. Oczywiście można - posiadając oryginał - skopiować go i taką kopię udostępnić osobom z naszego kręgu towarzyskiego - rodzinie, przyjaciołom, znajomym.

Dlaczego tyle nieporozumień narosło w związku z udostępnianiem treści w sieci?

Największe kontrowersje między organami ścigania, organizacjami reprezentującymi artystów i obrońcami wolności Internetu wywołuje kwestia wykorzystywania policji do rozstrzygania roszczeń cywilnoprawnych. Może wystąpić taka sytuacja, że ktoś na hubie udostępnia jakieś treści. Po wyjaśnieniu sprawy przez prokuratora okazuje się, że są to pliki muzyczne. Prokurator kończy na tym swoją pracę. Informacja dociera jednak do organizacji, które bronią praw autorskich. One ustalają, kto pobierał te pliki i wchodzą z taką osobą w spór cywilnoprawny. Kolejny problem to powiązanie konkretnego adresu IP z osobą. Nie zawsze podpisujący umowę z operatorem jest użytkownikiem komputera. Bywa, że do jednego adresu IP przypisanych jest - poprzez sieć bezprzewodową - kilka komputerów. Jak udowodnić, z którego udostępniano pirackie treści?

Kiedy policja może wejść do domu?

Klasyczna sytuacja zakłada, że policja przychodząc do domu ma w ręku papier od prokuratora. Nie pozostaje wtedy nic innego, jak po sprawdzeniu legitymacji funkcjonariuszy, wpuścić ich do domu. W rzadkich wypadkach policja może wejść do domu jedynie na podstawie legitymacji, starając się o zezwolenie od prokuratora po fakcie. Każde przeszukanie i zajęcie mienia można zaskarżyć. Okazać się może bowiem, że nie było dostatecznych przesłanek do takiej interwencji, a za przyczynę posłużył donos sąsiada.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski