„Dlaczego nie ma być koalicji PiS-Samoobrona-LPR-PO. Ja nie żartuję, to kwestia programu, a nie tego, czy ktoś się lubi czy nie. Myśmy z PiS-em też przed wyborami się nie kochali”.
Rozmowa z JANUSZEM MAKSYMIUKIEM, wiceprzewodniczącym Samoobrony
Dużo jest jeszcze intratnych stanowisk państwowych, które obsadzi Samoobrona?
<!** Image 2 align=right alt="Image 53288" sub="Janusz Maksymiuk">Ja się kadrami nie zajmuję.
Ale zgadza się Pan pewnie z hasłem Andrzeja Leppera: - Nie bójcie się, zatrudniajcie swoich.
To jest odpowiedź na te wszystkie przycinki pod adresem Samoobrony, które można przeczytać zwłaszcza na łamach „naszego specjalnego organu prasowego”, jakim jest „Gazeta Wyborcza”. Na to larum o zawłaszczaniu stanowisk przez Samoobronę odpowiem tak: jeśli zatrudnionych zostało ok. 1000 ludzi, a wśród nich 120 ludzi ma jakiś związek z Samoobroną, to mówienie o zawłaszczaniu jest dużą przesadą. Samoobrona, jako druga co do wielkości partia rządząca, musi brać odpowiedzialność za to, co robi. Czy to takie dziwne, że zatrudniając ludzi chcemy mieć pewność, że będą rzetelnie pracować. Nie może być tak, że ktoś siedzi, coś popsuje, nie przygotuje dokumentów na czas i potem będzie afera, a całe odium spadnie na Samoobronę. Dlatego prawdą jest, że zatrudniamy członków partii, ale są to osoby kompetentne.
Politycy opozycyjni mają wątpliwości co do kompetencji zasobów kadrowych Samoobrony. Jan Rokita z PO stwierdził, że intratne stanowiska państwowe partia Andrzeja Leppera obsadza: nepotami, marginesem kryminalnym, degeneratami i aferzystami seksualnymi.
Pan Rokita niech najpierw sobie poszuka tych burmistrzów z Warszawy, którzy są pozamykani, niech sobie rozliczy tych działaczy PO, którzy uciekli do Parlamentu Europejskiego przed procesami. Natomiast mówienie o wszystkich z Samoobrony w tak podły sposób przez osobę, która zalicza się do inteligencji, jest zwykłym chamstwem. Rokita podał przykład, że ktoś tam komuś za seks coś proponował. I to jest nagłośnione. A sprawa jest w sądzie. Pani, która powiedziała, że ktoś jej proponował pracę za seks, nie stawia się na rozprawy i o tym się już nie mówi. Za to, czy ktoś słyszał, że było doniesienie do prokuratury na Rokitę o molestowanie seksualne? Prokurator nawet Rokity nie spytał, czy to prawda, nawet przesłuchania nie było. Nie przesłuchano tego, który doniósł. Media nawet się nie zająknęły, bo chodziło o człowieka PO. Ja jestem przekonany, że Rokita jest niewinny w tej sprawie, ale uczciwość nakazuje wszystko wyjaśniać i równo wszystkich traktować. Gdyby to było kolejne doniesienie na działacza Samoobrony, to pierwsze strony gazet byłyby zapisane od góry do dołu.
Czy nie uważa Pan, że sami jesteście sobie winni, kiedy obsadzacie wysokie rządowe stanowiska bliskimi znajomymi, a nawet dziećmi znanych polityków Samoobrony.
My za tych ludzi bierzemy pełną odpowiedzialność. A media liberalne taki szum robią, bo boją się, że będziemy mieli pełny wpływ na władzę i zrealizujemy nasz program, rozliczymy prywatyzację i strach w oczy zagląda. Ja to Rokicie mówię i on to wie. Bo co on podał? Cztery przykłady, a co z tego, że ktoś z rodziny popełnił przestępstwo. To co cała rodzina ma być napiętnowana i ma nie mieć możliwości podjęcia pracy? Albo jak mógł powiedzieć, że pani Sylwia Kukiełka dostała pracę za seks. Gdyby się nie sprawdzała na tym stanowisku, to by została zwolniona. Poseł Rokita zwyczajnie obraża ludzi i powinien ponieść konsekwencje.
Ale przyzna Pan, że dyrektorskie stanowiska w ministerstwach, instytucjach takich jak PFRON, KRUS, ARR, ARiMR są z nominacji partyjnej.
<!** reklama left>A jak ma być? Samoobrona wygrywa wybory i pyta Rokitę, kogo zatrudnić? Ja protestuję przeciwko temu, co pani mówi, że u nas nie liczą się kwalifikacje, ale oprócz kwalifikacji jeszcze potrzebne jest zaufanie. I ten element przeważa. Ale czystek nie robimy, np. dyrektorem generalnym Ministerstwa Rolnictwa jest działacz PO, były członek sztabu wyborczego Hanny Gronkiewicz-Waltz.
A jak wygląda sytuacja w koalicji. Czy lustracja scementowała ten trudny związek?
Lustracja nie ma wpływu na stan koalicji. Samoobrona od początku była za otwarciem akt, byliśmy za uznawaniem, że dokumenty orzekające, czy ktoś był współpracownikiem, powinny być oryginalne. Problem po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego jest taki, że ustawa praktycznie nie istnieje. Jesteśmy skłonni podpisać się pod taką szybką nowelizacją, żeby dopuścić dziennikarzy i naukowców do akt IPN. Trzeba przygotować dużą nowelizację ustawy, bądź, jak mówi prezydent, pomyśleć nad zmianą konstytucji.
Czy koalicję może podzielić projekt ustawy, która ma uniemożliwić kandydowanie do parlamentu ludzi z wyrokami?
To nie podzieli, bo my to popieramy. Jedynie oczekujemy rzetelnego stanowiska co do oceny tych wyroków, bo są wyroki za pospolite przestępstwa i wyroki za działalność związkową. Jeśli Andrzej Lepper czy ktokolwiek inny - a ja też miałem wyrok za blokowanie granicy w Świecku - działał na podstawie uchwały rady krajowej związku i była zgoda władzy na protest, a potem za to zostaliśmy ukarani, to chyba jasne jest, że nie popełniliśmy przestępstwa pospolitego.
Nadal Pan wierzy w dwie kadencje PiS- Samoobrony i LPR?
Wierzę i nie damy się nabrać na to, żeby zrobić wcześniejsze wybory.
Ale premier Kaczyński ostatnio powiedział, że w przyszłości nie wyklucza koalicji PiS-PO.
Wszystko jest możliwe. Jeżeli PO powie po przyszłych wyborach: panie premierze Kaczyński, miał pan rację, nasz program liberalny był zły, wasz „Solidarna Polska” był dobry. Odchodzimy od propozycji podatku 3 x 15, odchodzimy od schładzania gospodarki...
Teraz to Pan żartuje, trudno sobie wyobrazić PO i Samoobronę we wspólnej koalicji.
Jeżeli zmienią zdanie, to dlaczego nie ma być koalicji PiS-Samoobrona-LPR-PO. Ja nie żartuję, to kwestia programu, a nie tego, czy ktoś się lubi czy nie. Myśmy z PiS-em też przed wyborami się nie kochali.
To jak Pan zaczyna mówić o miłości, trudno nie zadać pytania o to, czym ekscytują się ostatnio media, czyli o ślub z panią poseł Sandrą Lewandowską.
No i co ja mam odpowiadać. Musi być to pytanie.
To zadam inne pytanie: jak Pan reaguje na rewelacje mediów?
To, że byłem z poseł Lewandowską na wczasach w Egipcie to fakt. Ale to nie były wczasy we dwoje, tylko z grupą znajomych. My tego nie trzymaliśmy w tajemnicy. Oczywiście widziałem, że robią nam zdjęcia już pierwszego dnia na plaży. I intuicja mówiła mi, że będą z tego różne podteksty, ale miałem zepsuć sobie urlop i na plażę nie wychodzić?
Ale potem zaiskrzyło między posłankami Samoobrony.
Zaiskrzyło na tle oceny faktów. Pani poseł Hojarska uważa, że opalanie się topless jest równoznaczne z opalaniem się nago. Kiedy pani Hojarska nie kryła oburzenia, to pani poseł Lewandowska żartem odpowiedziała: jak pani Danusia nam będzie dalej dokuczać, to nie zaprosimy ją na ślub. I tyle.