Działacze Samoobrony z okręgu bydgoskiego, w odróżnieniu od swoich kolegów z innych regionów, bez szemrania przyjęli listę kandydatów przywiezioną w teczce z Warszawy.
<!** Image 2 align=left alt="Image 4094" >Przebieg rejestracji list Samoobrony w wielu miastach Polski miał dramatyczny przebieg. Emisariusze przewodniczącego Andrzeja Leppera wyruszyli w teren 16 sierpnia, czyli w ostatnim dniu przyjmowania zgłoszeń przez PKW, zaopatrzeniw zatwierdzone przez ścisły zarząd partii spisy kandydatów. Dla wielu lokalnych działaczy ich kształt okazał się dużym rozczarowaniem, bo na pierwszych miejscach znaleźli się ludzie niezwiązani z regionami, które mają reprezentować w parlamencie.
Kontrowersyjni kandydaci
W Sosnowcu ustalona w Warszawie lista tak rozeźliła miejscowych aktywistów, że ci przebili opony wysłannikowi przewodniczącegoi ostatecznie nie doszło tam do rejestracji kandydatów.
W Bydgoszczy przedstawiciele Samoobrony dotarli do PKW niemal w ostatniej chwili - nieco ponad godzinę przed zakończeniem rejestracji przez PKW, które nastąpiło w ubiegły wtorek o godz. 24.00.
- Wysłannik z centrali, zanim przyjechał do nas, musiał dostarczyć listy do kilku innych miast i dlatego cała sprawa się opóźniła - relacjonuje Sylwia Kukiełka z bydgoskiego komitetu wyborczego Samoobrony.
Przywieziony w teczce
W Bydgoszczy największym zaskoczeniem była osoba umieszczona ma pierwszym miejscu - Jan Bestry z województwa mazowieckiego, praktycznie nieznany nikomu z lokalnych działaczy. Desant ze stolicy przyjęty został bez protestów.
- Już wcześniej wiedzieliśmy, że pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla kogoś spoza naszego regionu, nie było tylko wiadomo, kto to konkretnie będzie - konstatuje Sylwia Kukiełka.
Jan Bestry jest rolnikiem gospodarującym na 1000-hektarowym gospodarstwie, pracuje też jako doradca podatkowy.
- To nie tak, że jestem zupełnie niezwiązany z Bydgoszczą. Spędziłem w tym mieście kilka lat jako dziecko, a moja rodzina nadal zamieszkuje w Białych Błotach - powiedział „Expressowi”.
Na kolejnych miejscach są już kandydaci z Bydgoszczy i okolicznych miejscowości. Czy kolejność odpowiada zasługom?
- No cóż, moim zdaniem, dla naszego ugrupowania najwięcej zrobił pan Ostrowski, który znalazł się dopiero na ósmym miejscu, a ostatecznie nie został zarejestrowany jako kandydat z powodu formalnych uchybień - mówi poseł Leszek Sułek, szef Samoobrony w województwie kujawsko-pomorskim. - Lepiej by było, gdyby lokalne struktury miały więcej do powiedzenia przy typowaniu kandydatów, ale jak dotychczas stanowisko zarządu partii jest inne i musimy się z nim pogodzić - dodaje.