Brak funduszy niektórych samorządów na wkład własny i bałagan prawny to główne powody, dla których 10 procent kluczowych zadań wypada z RPO.
<!** Image 2 align=right alt="Image 135715" sub="Kluczowa dla regionu miała być budowa węzła na autostradzie A1 w Dźwierznie. Ale jej realizacja odsuwa się w planach... Na zdjęciu marszałek Piotr Całbecki Fot. Paweł Wiśniewski">Lista projektów kluczowych Kujawsko-Pomorskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013 od początku budziła kontrowersje. Ekipa marszałka Piotra Całbeckiego (PO) zdecydowała się unijne miliony bez konkursu podzielić pomiędzy aż 93 beneficjentów. Nie tylko opozycja miała co do tego rozdrobnienia środków wątpliwości. Dziś coraz częściej słychać, że to lista „projektów kluczykowych”. Bo czy kluczowymi dla regionu mogą być np. inwestycje, których wartość opiewa na 700 tysięcy złotych?
Wczoraj Michał Korolko, czuwający w Urzędzie Marszałkowskim nad wdrażaniem RPO, raportował radnym sejmiku województwa stan zaawansowania inwestycji. Jak się okazało, 10 procent inwestycji z listy już wypadło. Tuchola i Więcbork musiały na razie zrezygnować z budowy obwodnic miejskich z przyczyn ekonomicznych. Zniknęła z listy budowa węzła autostradowego w Dźwierznie (brak gwarancji ministerialnych, dotyczących wyglądu A1), a także rewitalizacja linii kolejowej między Grudziądzem a Laskowicami Pomorskimi. Tu jedną z przyczyn problemów ma być niekorzystne stanowisko Polskich Linii Kolejowych.
Kolejne usunięte projekty to specjalne podstrefy ekonomiczne w Barcinie i Rypinie. - Zdecydowały kwestie terenowo-prawne. Nie było widać żadnych perspektyw na ich rozwiązanie, a Urząd Marszałkowski nie może w nieskończoność czekać na złożenie wniosku przez samorząd - tłumaczył Korolko.
<!** reklama>Z listy kluczowej wypadło też wsparcie dla dwóch funduszy pożyczkowo-poręczeniowych. Powód? Okazało się, że nie można im udzielić w ten sposób pomocy publicznej. O unijne wsparcie muszą walczyć w konkursach.

Biznes
Wynik K-P RPO na dziś jest taki: podpisane 92 preumowy, 53 projekty przygotowane i złożone w Urzędzie Marszałkowskim, 31 zawartych umów (33 procent całości) i zaledwie 19 przypadków projektów, na które już wypłacono jakiekolwiek pieniądze. - Czy jest pan zadowolony z tych słupków? - pytali radni dyrektora, prezentującego wykresy.
- Usatysfakcjonowany jestem z poziomu zawartych umów, a niezadowolony z ilości wypłat. Ich mała liczba oznacza, że beneficjenci za wolno realizują projekty. A 10 procent wypadających z listy projektów to liczba marginalna - odpowiedział Michał Korolko.