https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piekarze ze Świecia płacą frycowe

Tomasz Keller
- To skandal, że musimy płacić za dobre serce - skarżą się piekarze ze Świecia. Chodzi o przepisy, które każą im odprowadzać podatek za chleb przeznaczony na darowiznę.

- To skandal, że musimy płacić za dobre serce - skarżą się piekarze ze Świecia. Chodzi o przepisy, które każą im odprowadzać podatek za chleb przeznaczony na darowiznę.

<!** Image 2 align=left alt="Image 10248" >W powiecie świeckim nie brakuje ubogich, których nie stać nawet na kromkę chleba. Pomocną dłoń wyciągają do nich piekarze, którym zdarza się w geście dobrego serca wspomagać najuboższych.

Wszystko przez fiskusa

- Bardzo często przychodzą do mnie osoby z prośbą o wsparcie. Niektórzy proszą o pieniądze i tym odmawiam, bo nie mam pewności, czy nie wydadzą ich na alkohol, zamiast na jedzenie czy lekarstwa. Jeśli jednak ktoś mówi, że jest głodny, zawsze może liczyć na to, że dostanie chleb lub jakąś bułkę - zapewnia Matylda Adamiak, właścicielka piekarni w Świeciu.

Pomagać na większą skalę nie za bardzo się jednak w Polsce opłaca. Wszystko przez przepisy, jakimi raczy nas fiskus, mówiące, że chleb jak każdy inny towar przeznaczony na darowiznę, obwarowany jest 7-procentowym podatkiem.

Chleba się nie wyrzuca

- To bzdura i paranoja - mówi Janusz Spionek, kierownik piekarni Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Świeciu. - Dajemy nasze pieczywo organizacjom, które zwracają się do nas z taką prośbą, ale muszą mieć one osobowość prawną. Wtedy całość fakturujemy i wrzucamy sobie w koszty. Dużo trudniej jest już jednak ze zwykłymi ludźmi z ulicy, którym mimo szczerych chęci nie możemy pomóc, bo na przeszkodzie stoją przepisy - dodaje.

Tak oto dochodzimy do absurdalnej sytuacji, w której piekarzom bardziej opłaca się wyrzucać zwroty pieczywa, niż przekazywać je najuboższym. W naszym społeczeństwie wyrzucanie chleba budzi jednak na tyle złe skojarzenia, że robi się wszystko, by tego uniknąć.

- Chleba raczej się nie wyrzuca. Sklepy starają się składać zamówienia adekwatne do zapotrzebowania - mówi Spionek. Reszta trafia do wspomaganych przez piekarnie organizacji. Zawsze pozostaje jednak pewien zapas, którym można by było nakarmić kilka głodnych żołądków.

- Nie dość, że nie możemy darowanego pieczywa odpisać od podatku, to jeszcze ponosimy za to dodatkowe koszty. Gdyby przepisy były inne, więcej pieczywa mogłoby trafiać do schronisk i ludzi najbardziej potrzebujących - przyznaje z ubolewaniem Janusz Spionek.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski