Jak to ma się do zasad szlachetnej rywalizacji wg barona de Coubertina? Obowiązują, ale przed startem, potem bywa różnie. Natura człowieka jest prosta jak konstrukcja cepa. Nikt nie lubi przegrywać, a jak nie potrafi wygrywać, to zdarzają się faule. Choć podoba mi się też inna zasada: zawodnicy nie muszą się kochać, byleby się szanowali (patrz Lewandowski i Błaszczykowski).
Jednak co innego, gdy walczy się oko w oko, ramię w ramię. Pedersen zawsze jeździł ostro, jak ostatnio przeciwko Hancockowi. Środowisko pogroziło mu palcem, a on w sobotę przy wtórze gwizdów z trybun wygrał na Motoarenie.
Sam Duńczyk zachowanie kibiców i kolegów skwitował tak: „Do wszystkich narzekających, przestańcie wreszcie płakać”. Można i tak.