Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Szrot: - Nie chcę być kandydatem "widmem". Będę wspierał rozwój tego regionu

Grażyna Rakowicz
- Moją kandydaturę zaakceptował Pan Jarosław Kaczyński, prezes PiS i nasz Komitet Polityczny. A Pan Andrzej Duda, prezydent RP się na nią zgodził - mówi Paweł Szrot.
- Moją kandydaturę zaakceptował Pan Jarosław Kaczyński, prezes PiS i nasz Komitet Polityczny. A Pan Andrzej Duda, prezydent RP się na nią zgodził - mówi Paweł Szrot. nadesłane
- Nie chcę być kandydatem „widmem” z Warszawy. Widziałem takie przypadki, to się nigdy dobrze nie kończyło. Szukam teraz mieszkania w Bydgoszczy, bo chcę w tym mieście po prostu zamieszkać. Przynajmniej na czas kampanii, a jeśli Pan Bóg i wyborcy pozwolą to i dalej, więc chcę też pokazać to miasto nad Brdą, mojej rodzinie. Żona już tu bywała tak jak i ja, ale moja 1,5 roczna córeczka będzie w Bydgoszczy po raz pierwszy. I ruszam pełną parą - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” Paweł Szrot, szef Gabinetu Prezydenta RP, lider listy PiS w okręgu bydgoskim.

Panie Ministrze, jak doszło do tego, że został Pan „jedynką” listy PiS do Sejmu w okręgu bydgoskim?
Partia zadecydowała. Padło pytanie, czy jestem w stanie podjąć się tego wyzwania. Dokonałem więc szybkiego rachunku sumienia. Chwilę pomyślałem... Przez głowę przeleciało mi wszystko, co wiem o regionie i województwie kujawsko-pomorskim, a przede wszystkim o jego zachodniej części i się zgodziłem. Moją kandydaturę zaakceptował Pan Jarosław Kaczyński, prezes PiS i nasz Komitet Polityczny. A Pan Andrzej Duda, prezydent RP się na nią zgodził.

Tak od razu padła propozycja, żeby startował Pan z Bydgoszczy?
Tak. Od razu. Po tym, jak przypomniałem sobie wszystkie moje aktywności realizowane przez mnie w Kujawsko-Pomorskiem, od razu też podjąłem decyzję na „Tak”. Dla dobra regionu bydgoskiego tym samym, dla dobra ojczyzny.

To jakie aktywności Pan sobie przypomniał?
Przeróżne….Na przykład, gdy kilka lat temu doszło w Kujawsko - Pomorskiem do tych strasznych, katastrofalnych nawałnic wtedy z Panią premier Beatą Szydło pojawiłem się tutaj i i pracowałem nad neutralizacją ich skutków. Będąc jeszcze ministrem, w Kancelarii Premiera współpracowałem z Mikołajem Bogdanowiczem, wojewoda kujawsko- pomorskim nad programem rekultywacji terenów po byłym Zachemie. Miałem też okazję wspierać bydgoskie Pojazdy Szynowe Pesa, które mają szanse na kontrakt z Rumunią, a dotyczy on wymiany taboru kolejowego w tym kraju. To bardzo perspektywiczny rynek dla Pesy. Firma chciała skorzystać z dyplomacji prezydenckiej i ja jej to umożliwiłem. Ma szansę na duży kontrakt. W wielu sprawach dotyczących Bydgoszczy współpracowałem z Panem Łukaszem Schreiberem, z zasłużonym dla regionu szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów. Także przy różnych kampaniach wyborczych.

Jak patrzy Pan na region, z którego Pan kandyduje to jakie wnioski?
W tym regionie dostrzegam połączenie tradycji z nowoczesnością. Ta tradycja, to oczywiście takie miejsca jak Kruszwica, Strzelno, Mogilno ze wspaniałymi zabytkami, z najwcześniejszych lat historii państwa polskiego. To także miejsca, gdzie miała miejsce ogromna tragedia. We wrześniu mijarocznica Krwawej Niedzieli w Bydgoszczy, podczas której Niemcy - w publicznych egzekucjach - rozstrzelaliod 350 do 400 osób. Do takiej najbardziej spektakularnej zbrodni doszło, na bydgoskim rynku w dniach 9 i 10 września. W kolejnych miesiącach w tzw. Dolinie Śmierci w Fordonie, Niemcy zamordowali bestialsko około 1500 osób. Ta historia, to także zajścia 19 marca 1981 roku w budynku Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej, na którą zaproszono przedstawicieli NSZZ „Solidarność” i mieszkańców wsi. Wówczas milicja pobiła Pana Jana Rulewskiego. Znam go osobiście, zdarzało się nam współpracować i chociaż byliśmy w różnych blokach politycznych, to mam do niego duży szacunek. A ta nowoczesność, to przede wszystkim przemysł - zarówno w Bydgoszczy jak i Inowrocławiu.

W niektórych mediach pojawiły się takie sformułowania „Na bydgoskiej liście PiS Paweł Szrot „jedynką’, lokalni działacze zaskoczeni” …Jak Pan podchodzi do sformułowania „spadochroniarz”?
Ja się nie boję tego sformułowania, odkąd funkcjonuje demokracja przedstawicielska. Politycy decydują się prosić o zaufanie mieszkańców różnych regionów. A podczas sobotniej prezentacji w Bydgoszczy, przedstawiłem się pozostałym kandydatom z listy z których część znam od lat. Współpracowałem z wieloma, a którym teraz także życzę świetnego wyniku wyborczego. W polityce czasem następują momenty zaskoczenia... Pan prezes Kaczyński kandyduje z Kielc i myślę, że mieszkańcy Świętokrzyskiego przyjmą go z otwartymi rękami podobnie jak mieszkańcy Torunia i okolic Pana Krzysztofa Szczuckiego, lidera listy w okręgu toruńsko-włocławskim. To świetny prawnik, odpowiada za legislację w rządzie. Moim zdaniem, gdyby nie on i gdyby nie Pan Łukasz Schreiber, to żaden z projektów rządu nie miałby szans na realizację. To jest jasne. Lata temu byłem prawą ręką świętej pamięci Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Gdy pojawił się w Świętokrzyskiem, to wśród miejscowych działaczy też wywołał zaskoczenie a dzisiaj w Kielcach stoją jego pomniki. Za to, że wspierał rozwój tego regionu.

Jak obecnie będzie Pan pracował nad tym, żeby pozyskać poparcie mieszkańców okręgu bydgoskiego?
Jako sekretarz Centralnego Sztabu Wyborczego PiS-u prowadziłem 14 ostatnich kampanii mojego ugrupowania. Także kampanię mojego zwierzchnika, Pana prezydenta Andrzeja Dudy w 2020 roku. Była bardzo trudna, więc myślę, że teraz będę potrafił znaleźć takie środki, które pozwolą mi zdobyć zaufanie mieszkańców regionu bydgoskiego. Natomiast hasłem i myślą przewodnią mojej kampanii będzie to, aby region wspierać zarówno pod względem jego tradycji, jak i nowoczesności. Te procesy są już rozpoczęte, ale trzeba je wzmacniać. Zakładam, że PiS idzie ku zwycięstwu tym samym ku utworzeniu rządu a ja znam wszystkich obecnych ministrów, stąd, jeśli chodzi o kontakty i pozyskiwanie środków na inwestycje - zwłaszcza na poprawę infrastruktury drogowej i kolejowej w regionie - to wydaje mi się, że będę mógł dalej w tej sferze w okręgu bydgoskim działać. Oczywiście cała Polska pod tym względem, przez ostatnie lata posunęła się do przodu, ale tu trzeba kolejnych inwestycji. Wsparcia wymagają też lokalne przedsiębiorstwa chociaż przez te 8 lat naszych rządów, udało się - w całym województwie –zredukować bezrobocie do nieco ponad 7 proc. Ale trzeba dalej tworzyć miejsca pracy.

Na czas kampanii wyborczej, weźmie Pan urlop?
To jest elementarna przyzwoitość przed wyborcami. Nie mogę wykorzystywać środków państwowych, żeby tę kampanię - w sensie technicznym -prowadzić. To jest oczywiste. Z drugiej strony, nie chcę być kandydatem „widmem” z Warszawy. Widziałem takie przypadki, to się nigdy dobrze nie kończyło. Szukam teraz mieszkania w Bydgoszczy, bo chcę w tym mieście po prostu zamieszkać. Przynajmniej na czas kampanii, a jeśli Pan Bóg i wyborcy pozwolą to i dalej, więc chcę też pokazać to miasto nad Brdą, mojej rodzinie. Żona już tu bywała tak jak i ja, ale moja 1,5 roczna córeczka będzie w Bydgoszczy po raz pierwszy. I ruszam pełną parą.

Stawka nadchodzących wyborów jest szczególna. Takie słyszymy też opinie. Jak Pan to odczytuje?
Powiem tak: 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy i 8 lat kadencji prezydenckiej mojego zwierzchnika, Andrzeja Dudy - mimo wielu trudności – to czas szczególny. Powiedzmy to sobie szczerze, mimo nieobiektywnej postawy Unii Europejskiej wobec Polski, mimo pandemii, która przez 2 lata niszczyła nie tylko gospodarkę świata i Europy, ale też Polski i mimo krwawej wojny, która wybuchła 2002 roku za naszą wschodnią granicę, to jest czas wielkich sukcesów Polski. Choćby gospodarczych i militarnych. Za rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u polska armia to około 100 000 żołnierzy, teraz – za rządów Zjednoczonej Prawicy - to 172 000. Za rządów Donalda Tuska to bezrobocie na poziomie14,4 proc., za naszych rządów – 5,5 proc. Nikt nie oszuka arytmetyki. Stawką tych wyborów będzie to, czy Polska dalej będzie rosła w siłę z korzyścią dla jej mieszkańców, dla poziomu ich życia i bezpieczeństwa. Czy też nastąpi powrót do tego, co oferowała wcześniej Platforma z PSL-em i dalsze podążanie, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, w tym Niemiec. Na pewno będę działał tak, żeby to nie wróciło.

W tej kampanii coś Pana ewidentnie zaskoczyło?
To przyjęcie na listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej przez Donalda Tuska takich Panów jak Michał Kołodziejczak, Roman Giertych czy Bogusław Wołoszański. Myślę, że to jest działanie sprzeczne z interesem samozachowawczym tej koalicji. To nie przyniesie dobrego skutku dla ich wyniku wyborczego. Może tu chodzi o jakieś prywatne sympatie, projekcje jakiś fantazji politycznych? Trudno te decyzje racjonalnie ocenić. Co do Pana Giertycha, to chcę wyraźnie podkreślić, że nigdy zestawienie poważnego polityka w skali całego kraju i w skali całej epoki historycznej, takiego jak Pan Jarosław Kaczyński startującego z pierwszego miejsca na liście PiS nie powiedzie się z zestawieniem z Romanem Giertychem, ulokowanym na ostatnim miejscu na liście KO i obarczonym przeszłością. Czasami w polityce dzieją się rzeczy niemożliwe, ale stawiam - jak to się mówi dolary przeciwko kamieniom - że w tym przypadku, to się nie uda. A politykę obserwuje już od dwudziestu paru lat. Nie spodziewam się też, że ze strony opozycji kampania będzie miała charakter merytoryczny i rzetelny, co już pokazała. Polaryzacja polityczna jest duża, byle tylko te ataki wzajemne nie przekroczyły pewnego poziomu.

Jak Pan patrzy na „jedynki” pozostałych list w okręgu wyborczym. Jakie myśli?
Powiem kilka ciepłych słów o kandydacie, Panu Krzysztofie Gawkowskim obecnym pośle Lewicy, który cztery lata temu także wylądował w Bydgoszczy „na spadochronie”. Jestem przeciwko agendzie politycznej tego ugrupowania. Uważam, że Lewica jest szkodliwa i zła dla Polski. Będę ją zwalczał zarówno w kampanii jak i wówczas, gdybym został parlamentarzystą, ale Pan Gawkowski jako poseł ziemi bydgoskiej spełnia swoją rolę dobrze. Bywa tutaj, zbiera problemy mieszkańców, stara się je rozwiązywać… Żeby nie było tak, że chwalę konkurencyjne listy. Powtarzam, Lewica powinna przegrać i mieć jak najmniejszy wynik, bo jej propozycje są dla Polski szkodliwe.

1 września, podczas obchodów 84 rocznicy napaści Niemców na Polskę mocno akcentowano reparacje za straty wojenne i kwestie wypłacenia Polsce odszkodowania. Jak podchodzi Pan Minister do tej kwestii?
Tak samo jak mój zwierzchnik, Pan prezydent Andrzej Duda, który jest doktorem prawa i do tych kwestii podchodzi w sposób prawniczy. A prawo wskazuje, że kiedy zostanie dokonana szkoda, to tę szkodę trzeba rekompensować w postaci odszkodowania. Oczywiście można mówić, że trudno przeliczyć życie ludzkie na pieniądze, a przypomnę, że duża część Polaków pochodzenia żydowskiego została przez Niemców wymordowana, to jednak da się już przeliczyć zniszczenia materialne - co do złotówki - jak zrobił to zespół pod kierunkiem Pana Ministra Arkadiusza Mularczyka. Te reperacje zostaną wypłacone. Jestem przekonany, że tak będzie. Może nie dzisiaj, nie jutro, może nie za rok, nie za 5 lat, ale stała presja moralna na Niemcy musi trwać aż do momentu, gdy te środki zostaną wypłacone. Niemcy – po ponad 100 latach - wypłaciły ostatnio reparacje Namibii, za mordy dokonywane na plemionach afrykańskich, na początku XX wieku. Nie widzę żadnych powodów, żeby Polaków zabijanych w milionach traktować inaczej niż te afrykańskie plemiona z Namibii. A wtedy wyobrażam sobie, że wcale niemała część z tej kwoty powinna znaleźć się tutaj w Bydgoszczy, bo tutaj Niemcy po raz pierwszy we wrześniu 1939 roku pokazali swoją prawdziwą twarz. Dziwię się, że Pan przewodniczący Donald Tusk mówi, że te roszczenia nie są zasadne, tym bardziej że jest on z wykształcenia historykiem i mieszkańcem Gdańska, choć będzie kandydował z Warszawy. Najwyraźniej zapomniał o Westerplatte, o obrońcach Poczty Gdańskiej czy obozie w Stutthofie i o morzu krwi, którym niemieccy najeźdźcy naznaczyli jego rodzinne miasto w czasie II wojny światowej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Paweł Szrot: - Nie chcę być kandydatem "widmem". Będę wspierał rozwój tego regionu - Gazeta Pomorska