Triumwirat polityków trzech byłych województw – włocławskiego, toruńskiego i bydgoskiego - solidnie wygląda tylko na papierze.
Gdy przed wyborami Jan Rulewski, dziś senator Platformy Obywatelskiej, wtedy jeszcze kandydat, ogłaszał, że utworzone zostanie porozumienie wszystkich regionalnych parlamentarzystów, którzy będą pilnować naszych spraw w Sejmie, niewiele osób mu wierzyło. Większość odebrała to jako kolejną przedwyborczą obietnicę. Okazało się jednak, że zamierzenie zostało zrealizowane.
<!** reklama>- Grupie posłów będą przewodniczyć panie – powiedziała „Expressowi” Anna Bańkowska z LiD, która wraz z Teresą Piotrowską z PO odpowiadać będzie za sprawne działania całego zespołu. - Myślę, że panowie wybrali nas, bo wiedzą, że będzie tu sporo sekretarsko-papierkowej roboty – śmieje się Teresa Piotrowska. - Dwie interpelacje zostały już złożone, w sprawie S-5 i drogi krajowej numer jeden. Pierwsza, to być albo nie być dla rozwoju Bydgoszczy, na drugiej zależało przede wszystkim przedstawicielom Włocławka. W kolejce czeka wspólna interpelacja w sprawie toruńskiego mostu.
Właściwie można już było odtrąbić sukces, nie ma co ukrywać że spory, w świetle wcześniejszych kontaktów lokalnych parlamentarzystów. Nadzieje na to, że 25 posłów z Kujawsko-Pomorskiego, bo tylu właśnie wybraliśmy, będzie murem stać za regionem, prysły jak bańka podczas czwartkowego głosowania nad budżetem. - Widzę, że było dużo szumu i piany, a teraz, gdy trzeba było stanąć razem, nic z tego nie wyszło – nie ukrywał żalu poseł Łukasz Zbonikowski z PiS, który był autorem jednej z poprawek do budżetu, zakładającej przekazanie większych funduszy na S-5. - Był rozkaz partii, żeby odrzucać poprawki opozycji i mimo deklaracji o współpracy, wszyscy posłowie koalicji głosują przeciw – mówi poseł PiS.
- To wyjątkowy cynizm polityczny - nie ma wątpliwości Paweł Olszewski z PO. - Przecież ten budżet przygotowało Prawo i Sprawiedliwość. Krytykowanie go, to jak krytykowanie swojego dorobku. Musimy ograniczać deficyt, dlatego będziemy odrzucać większość zgłoszonych poprawek, bez względu na to, czy zgłosi je poseł z regionu, czy nie. Przy tworzeniu następnego, trzeba jednak zawalczyć o większe pieniądze dla województwa.
Jest nadzieja, że, to co z trudem zaczęto budować, nie zawali się jednak na samym początku. - Po Nowym Roku spotykamy się, by omówić najważniejsze sprawy, a jest nad czym pracować - mówi Teresa Piotrowska.