Poddany propagandowym torturom starałem się zrozumieć, iż po projekcji filmu braci Sekielskich, którego jeszcze wtedy nie obejrzałem, cała pancerna załoga z ulicy Woronicza musiała przeżywać niełatwe chwile. Trudno jest bowiem po takim filmie, jak „Tylko nie mów nikomu” wcielać w życie rzucony parę dni wcześniej przekaz prezesa, który krzyczał, iż ręka podniesiona na Kościół jest ręką podniesioną na Polskę.
Pewnie dlatego z cierpliwością odbierałem wysyłane z rodzinnego kraju sygnały. I wytrwałbym w stanie wakacyjnej cierpliwości jeszcze przez czas jakiś, gdyby nie spożywający obok mnie śniadanie obywatel, który na widok polityka PiS na ekranie rzucił się w stronę baru ze słowami „Nie przy śniadaniu, ku…a, nie przy śniadaniu!”.
Skutek jego wzburzenia był jednak taki, iż zagraniczna barmanka umknęła, TVP Info pozostało wraz z Magdaleną Ogórek w czerwonej sukience, której uszycie kosztowało zapewne utratę wzroku wielu birmańskich lub kampuczańskich dzieci. Pomijając panienkę z okienka w roli głównej, przedpołudniowych gości rządowej telewizji podziwiam za to, iż potrafią nie śmiać się z tego, co mówią. Moderowana dyskusja w studiu wskazywała na to, iż film rodzeństwa Sekielskich opowiada o Romanie Polańskim, Robercie Biedroniu i Rafale Trzaskowskim (stołecznym specjaliście do spraw masturbacji dzieci i młodzieży).
Obraz okazał się, według stacji, jak przypuszczałem, wściekłym atakiem na Kościół (tu starannie omijano szczegóły), inspirowanym przez środowiska LGBT.
Nie mogąc wciąż oderwać wzroku od ekranu, dowiedziałem się, że grupą zawodową najbardziej dotkniętą pedofilskimi skłonnościami są murarze, których do tej pory podejrzewałem o zupełnie inne zbrodnie na ludzkości. Problem pedofilii co prawda w małym stopniu, ale dotyczy także księży - wynikało z telewizyjnej narracji dnia - ale tylko tych współpracujących niegdyś z SB. Nie bez kozery uważa się, iż telewizja bywa naszym oknem na świat, o czym, nie bez przyjemności w mojej korespondencji, dziś Państwu doniosłem.
