[break]
- Zaplanowaliśmy takie inwestycje, co do których istnieje wysokie prawdopodobieństwo pozyskania pieniędzy z zewnątrz, na przykład z programów krajowych czy ministerialnych. Nie chcemy jednak czekać na ich przyznanie i rozpoczynamy nasze projekty w 2016 roku - tłumaczy prezydent Rafał Bruski.
Lista nie jest zamknięta. Każda propozycja, która będzie mogła liczyć na zewnętrze finansowanie przynajmniej w połowie, będzie przedkładana radnym do realizacji.
Nowa szkoła w Fordonie
Listę kluczowych przyszłorocznych inwestycji otwiera budowa szkoły w Fordonie przy ul. Bora-Komorowskiego (koszt 23,2 miliona złotych). - Tam wsparcie może otrzymać raczej tylko infrastruktura sportowa, przy czym bez względu na to, czy środki będą, czy nie, to obiekt potrzebny tej części miasta i dlatego szkoła powstanie - zapewnia Rafał Bruski.
Chcemy, by w pierwszej kolejności młyny stały się piękniejsze niż otoczenie. Wzmocnimy też ich konstrukcję. - Prezydent Rafał Bruski
Edukacyjnych projektów do realizacji ma być więcej. Ratusz zaplanował 7 milionów złotych na modernizację przyszkolnych boisk tak, by przynajmniej jedno porządne boisko było przy każdej szkole. 10 milionów zostanie przeznaczone na termomodernizację szkół.
Co z gruntówkami?
Kością niezgody między prezydentem a radnymi jest plan modernizacji dróg gruntowych, na który ratusz chce przeznaczyć 17 milionów złotych (przypomnijmy, radni domagali się 35 milionów - co roku). Do niedawna prezydent w ogóle nie chciał słyszeć o specjalnym wsparciu dla gruntówek, ale musiał podporządkować się radnym. Wykazał się przy znajdowaniu środków dużą kreatywnością.
Na 17 milionów w puli składa się 7 milionów z podniesionego podatku od nieruchomości, 5 milionów przesunięte z modernizacji głównych szlaków komunikacyjnych (dotychczas wydawano na to 15 milionów złotych rocznie, teraz na bieżące remonty i asfaltowe nakładki musi wystarczyć 10 mln - pryp. red.) i 5 milionów z programu 25/75. Ten ostatni pomysł budzi najwięcej kontrowersji, bo właśnie w jego ramach budowano drogi gruntowe (25 procent kosztów pokrywali mieszkańcy, 75 procent brało na siebie miasto).
Drogie drogi do budżetu
Projekty drogowe pochłoną sporą pulę, przeznaczoną na inwestycje w przyszłym roku. Wśród najważniejszych znalazła się rozbudowa ulicy Kujawskiej wraz zakupem taboru tramwajowego (48,6 mln zł). Większość pieniędzy na ten cel pochodzić będzie z krajowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
- Inwestycja na ul. Kujawskiej jest możliwa dzięki powstaniu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych - miasta wojewódzkie mają bowiem zagwarantowane pieniądze w ZIT na projekty promujące niską emisję, a więc również rozwiązania szynowe - tłumaczy prezydent.
Równie kosztowna będzie rozbudowa ul. Grunwaldzkiej (48,1 mln zł), ale niemal 90 procent całości inwestycji sfinansowane zostanie z PO IiŚ. Plan zakłada - oprócz buspasa i dróg rowerowych - wytyczenie dwóch pasów w kierunku Osowej Góry i trzech w kierunku centrum miasta.
Do przedłużenia Trasy Uniwersyteckiej miasto dorzuci 23 miliony. Tu bydgoski budżet wesprą fundusze z RPO (a to dzięki temu, że udało się ją przekwalifikować na drogę wojewódzką). Odetchną mieszkańcy osiedla Eskulapa, w budżecie zapisano bowiem prawie 8 mln zł na budowę dróg dojazdowych, a także firmy z okolic ulicy Wąbrzeskiej, która będzie utwardzana (3,6 mln zł). Ulica Chodkiewicza doczeka się w przyszłym roku końca remontów (20,2 mln zł). Prawie 12 mln zł zaplanowano na rozwijanie sieci dróg rowerowych w mieście.
Stare jak nowe
Sporo wydamy też na rewitalizację. Kosztem ponad 18 milionów złotych blask odzyskać mają Stare Miasto i Stary Fordon, a także obszar wzdłuż brzegów Brdy. Kolejne 14 milionów pochłonie odnowa Młynów Rothera.
- Chcemy w pierwszej kolejności, by z zewnątrz obiekt był piękniejszy niż otoczenie. W ramach prac zostaną też wzmocnione elementy konstrukcyjne - tłumaczy Rafał Bruski.
Od autora: Budżet i budżecik
Kolejny rok z rzędu na inwestycje w ramach bydgoskiego budżetu obywatelskiego ratusz zaplanował pięć milionów złotych.
To mało, bo widać, że program ten się sprawdza, a mieszkańcy chętnie uczestniczą w planowaniu i wyborze tych projektów, których realizację uznają za najpilniejszą rzecz na ich osiedlach. Tylko 5 milionów tak naprawdę oznacza stagnację, tym bardziej, że po raz kolejny - mimo wielu zapowiedzi miejskich radnych - nie robi się nic, by finansowo wzmocnić rady osiedli. Te będą działały dalej w ramach swych bardzo skromnych, nieprzystających do współczesnych czasów, osiedlowych budżecików. (bob)
