https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostre leczenie między wierszami

Katarzyna Oleksy
W niektórych godzinach życie płynie tu między sklepikami, bufetami, kwiaciarniami. Po fryzjerze i kawie można poczytać dobrą książkę z tutejszej biblioteki.

W niektórych godzinach życie płynie tu między sklepikami, bufetami, kwiaciarniami. Po fryzjerze i kawie można poczytać dobrą książkę z tutejszej biblioteki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 110948" sub="Dorota Siedlecka jest kierowniczką filii nr 28 w „Bizielu”. Dwa razy w tygodniu robi obchód po oddziałach / Fot. Dariusz Bloch">I nie chodzi wcale o ogromne centra handlowe, a o szpitalną rzeczywistość. Nieopodal wejścia do prawie każdej bydgoskiej lecznicy widać kiosk, sklep z bielizną, kwiaciarnię, automat z kawą. Jeśli się takiej nie lubi, kawałek dalej jest wyposażony we wszystko, czego zapragnie podniebienie, bufet.

Pani Małgorzata za kilka dni zmuszona będzie udać się na jakiś czas do lecznicy. Przygotowuje właśnie niezbędne rzeczy, które musi zabrać. Obok kosmetyków i ubrań, jeszcze do wczoraj leżał stosik książek. - Po co mam to dźwigać ze sobą? Podobno w szpitalu, w którym będę jest biblioteka, słyszałam, że dobrze zaopatrzona - opowiada.

<!** reklama>- Łatwo do nas trafić, informacje o bibliotece rozwieszone są na oddziałach - mówi Dorota Siedlecka, kierowniczka Filii nr 28 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, która znajduje się w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela. „Zarządza” przeszło 8 600 książkami! Z jej danych wynika, że w zeszłym roku wypożyczono w sumie 26 351 pozycji. - Największym powodzeniem cieszy się „Jeździec miedziany” Pauliny Simons oraz „Dom nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej. Jeśli ktoś nie jest w stanie przyjść do nas, dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki w wyznaczonych godzinach, idę na oddziały z książkami, które zainteresowani mogą wypożyczyć - opowiada kierowniczka. To niejedyne udogodnienie dla chorych osób - pacjenci ze słabym wzrokiem mogą korzystać z „biblioteki dużej czcionki”, zawierającej zarówno klasykę, jak i nowości.

Czytelnia jest również w Centrum Onkologii, tam na dodatek jest dostęp do Internetu. Po darmową lekturę mogą sięgnąć również pacjenci 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką. Robią to jednak niechętnie. - Jesteśmy szpitalem tak zwanym „ostrym”. Oznacza to, że pacjenci nie przebywają u nas 2-3 tygodnie, jak to było kiedyś, a kilka dni. Na niektórych oddziałach, na przykład psychiatrii i rehabilitacji, gdzie przebywają dłużej, widocznie nie mają takiej potrzeby. Mamy bibliotekę, bo to jeden z wymogów, jednak nie możemy tak często uzupełniać zbiorów, jak byśmy chcieli, to wymaga odpowiednich kosztów - twierdzi płk. Krzysztof Kasprzak, komendant szpitala wojskowego. Dodaje, że jeszcze 10 lat temu rekordy popularności biła biblioteka taśmowa, dzięki której z nowszą i starszą literaturą mogli zapoznać się pacjenci przede wszystkim okulistyki.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski