Czy to wina urzędników, że nie wyrabiają planów? No, raczej nie. Nie jest to także wina władz miasta, bo trudno sobie wyobrazić, żeby prezydent czy któryś z jego zastępców stał na ulicy Jagiellońskiej z transparentem o sprzedaży tego czy owego gmachu...
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Brak chętnych na miejskie ściany
Problem polega jednak na tym, że faktycznie, chyba nie ma w tej chwili koniunktury na sprzedawania wielkich obiektów, a chętnych do wydawania milionów złotych trzeba szukać ze świeczką. Nie ma z tego dla budżetu miasta szkody, dlatego szkicowanie w nim papierowych planów nie ma sensu.