Młody ojciec, aby utrzymać rodzinę, pracował po blisko 300 godzin w miesiącu i dlatego tak rzadko widział się z dzieckiem.
PRZECZYTAJ:["EXPRESS" USTALIŁ] Jednymi z największych wyzyskiwaczy pracowników są urzędy
Myli się ten, kto myśli, że długie godziny spędzane przez ochroniarza w pracy przełożyły się na kokosy. Firmy ochroniarskie nie chcą przyznać się, ile płacą swoim pracownikom.
Ukrywają to, ponieważ nie mają się czym chwalić. Wiemy, że sześć-osiem złotych za godzinę w tej branży to dziś standard. Haniebny standard. Bo jak można utrzymać rodzinę, pobierając tak niskie wynagrodzenie?
Co gorsza, ochroniarze na śmieciowych umowach są zatrudniani nie tylko w hipermarketach i galeriach handlowych, ale też w wielu jednostkach administracji publicznej. Ochraniają za pół darmo urzędy, pracują za grosze w sądach. Czas najwyższy położyć temu kres. Stawka 12 złotych za godzinę nie powala, ale jest przyzwoita.
