Dobitnie świadczą o tym różne eksperymenty z wydłużaniem na skrzyżowaniach zielonego dla aut i skracaniu takiego samego sygnału dla pieszych. W wielu miejscach przejezdność miasta została dzięki temu wyraźnie poprawiona, pogorszono natomiast „przechodniość”.
Z tej samej idei płynie nieuwzględnienie chodnika na moście Uniwersyteckim. Dziś mieszkańcy coraz powszechniej potrzebują trojakiego rodzaju ruchu: na nogach, na dwóch i na czterech kółkach. Warto o tym pamiętać w dziele komunikacyjnego planowania.