W głowie mi się jednak nie mieści coś innego... Lista była od konserwatora wojewódzkiego? Ano była. No to trzeba ją przepisać i uznać, że gminna lista ma obowiązującą wsteczną moc prawną.
PRZECZYTAJ:Ochrona bydgoskich zabytków na wstecznym
Nie jest już przy okazji dla Urzędu Miasta Bydgoszczy ważne, że umieszcza się w gminnej ewidencji obiekty, których zwyczajnie już nie ma na ziemi, bo zostały zburzone - jak słynny młyn przy ul. Elbląskiej. To przykład, jak daleko w absurd może prowadzić urzędniczy formalizm.

Wideo