Chodzi o ul. Dworcową, konkretnie o zaułek za wieżowcem Eltry.
Oczywiście, że właściciele terenu nie odpowiadają za to, kto na ich terytorium wstępuje, ile uryny zostawia, ile szkód - materialnych - wyrządza właścicielom aut, a krzywd moralnych - pracownikom pobliskich punktów, którzy potykają się o pijanych w sztok, o odchody i inne ślady nocnych libacji.
PRZECZYTAJ:Przesmyk za Eltrą to nie ziemia niczyja, ale po zmroku można tam dostać w...
To miejsce jest doskonale zakamuflowane, to świetna przystań dla zmęczonych panów i buntowników z gwoździem w ręce. Ciekawe, że nie ma nikogo, z kim można porozmawiać o poprawie estetyki tej części ulicy.
Szkoda, że to nie zabytek. Miasto odsyła na policję, policja czeka na interwencje, właściciel czeka na realizację modernizacji.
Wydaje się, że jest to jedno z nielicznych miejsc już w centrum miasta, które natychmiast powinno być postawione do, nomen omen, pionu. Wieżowiec Eltry jest remontowany tylko wewnątrz.
Na jednym z jego pięter pracują urzędnicy od ratowania środowiska, ale tylko naturalnego, nie miejskiego...