Nie rozumiem m.in., dlaczego w zwalczanie automatów rujnujących wielu ludzi zaangażowani są wyłącznie celnicy. Przecież łatwiej byłoby śledzić je policjantom. Każdy dzielnicowy, podobnie jak każde dziecko z dzielnicy, na pewno wie, gdzie takie maszynki ustawia się w jego rewirze. A także, kiedy dziupla zamykana jest na cztery spusty (to znak, że zbliża się kontrola) i otwierana z powrotem (gdy kończy się kocioł).
PRZECZYTAJ:Z jednorękimi bandytami jak z wiatrakami [JASKINIE HAZARDU]
Fakt, że jest to proceder wciąż nie do opanowania, moim zdaniem oznacza tyle, że ktoś komuś dobrze płaci za to, by było jak jest.