W myśl poddanej pod konsultacje społeczne propozycji w rejonie Starego Rynku nie zaparkuje nikt. Ba, nikt tam nawet nie będzie miał prawa wjechać, choćby na chwilkę!
A co z właścicielami knajp i knajpek czy sklepów i sklepików w tej okolicy? Jak w średniowieczu mają sobie kupić wózek z osiołkiem i przy ich pomocy docierać z towarem? Może i byłby to malowniczy widok dla turystów, ale raczej nie dla wspomnianych restauratorów i sklepikarzy. A przecież miasto chce ich zachęcić do powrotu, m.in. na Długą, by ta urokliwa część miasta wreszcie odżyła.
A co ma zrobić mieszkaniec starówki, który postanowił zmienić lodówkę czy kanapę? Wynająć atletów, którzy za tysiąc kotletów poniosą te sprzęty kilkaset metrów, z najbliższego parkingu?
Rozsądne wyjątki od zakazu ruchu na starówce trzeba więc jednak przewidzieć.
Stop Agresji Drogowej, odcinek 7. Włos się jeży na głowie!
