– Jeśli mówimy o obwodach, które najbardziej cierpią z powodu rosyjskich pocisków, to jest to obwód doniecki, który ostrzelano ponad 3 tys. razy, ługański – 4 tys. razy i mikołajowski – 700 razy – powiedział Jenin, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
– Pozostaje jeden obwód, w który, dzięki Bogu, jeszcze nie uderzono; to obwód czerniowiecki – dodał. Region ten leży przy granicy z Rumunią i Mołdawią.
Poprzedniej doby siły rosyjskie przeprowadziły na Ukrainie 46 ostrzałów, w których zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Obwód czerniowiecki na mapie Ukrainy
Rosjanie ponownie ostrzelali teren Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
„W sobotę wieczorem rosyjskie wojsko po raz kolejny przeprowadziło rakietowe ostrzały terenu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i miasta Enerhodar” – pisze Enerhoatom w komunikatorze Telegram.
Jak dodaje, trafiono bezpośrednio obok przechowalnika wypalonego paliwa jądrowego. Według ukraińskiego koncernu wskutek ostrzałów uszkodzono trzy czujniki monitoringu promieniowania wokół przechowalnika.
W wybuchu ranny został pracownik elektrowni, przewieziono go do szpitala.
Na terenie elektrowni przebywa ok. 500 rosyjskich wojskowych. Razem z personelem rosyjskiego Rosatomu przed ostrzałem żołnierze ukryli się w schronach.
– Tym razem jądrowej katastrofy cudem udało się uniknąć, ale cuda nie mogą trwać wiecznie – podsumowuje Enerhoatom.
Strona ukraińska podała, że Rosjanie ostrzelali w piątek teren elektrowni dwukrotnie. Doszło do uszkodzenia stacji azotowo-tlenowej, co grozi wyciekiem wodoru i uwolnieniem do atmosfery substancji promieniotwórczych.
Rosyjskie zbrodnie wojenne nie mogą zostać zapomniane [WIDEO]

Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi powiedział w sobotę, że ostrzał terenu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze wywołuje ogromne zaniepokojenie i unaocznia ryzyko katastrofy jądrowej. Zaapelował też do wszystkich stron konfliktu o „maksymalną powściągliwość”.
mac
Źródło: