Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obywatelskie nieposłuszeństwo

Redakcja
Usiadłem właśnie do pisania cotygodniowego felietonu. Pisanie zajmie mi około dwóch godzin. Wcześniej parę razy myślałem, o czym i co napiszę, parę cudzych tekstów w związku z tym przeczytałem. Trudno ów czas zliczyć. Wydawnictwo za wysiłek, wiedzę i umiejętność pisania felietonów zapłaci mi pod koniec miesiąca honorarium autorskie.

Usiadłem właśnie do pisania cotygodniowego felietonu. Pisanie zajmie mi około dwóch godzin. Wcześniej parę razy myślałem, o czym i co napiszę, parę cudzych tekstów w związku z tym przeczytałem. Trudno ów czas zliczyć. Wydawnictwo za wysiłek, wiedzę i umiejętność pisania felietonów zapłaci mi pod koniec miesiąca honorarium autorskie.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >W zasadzie więc powinno mi być obojętne, czy ten felieton będzie można przeczytać wyłącznie w piątkowym, papierowym wydaniu „Expressu”, za 2,50 zł, lub nieco taniej, w wydaniu internetowym. Powinienem wręcz cieszyć się, gdyby ktoś skopiował mój tekst i za darmo udostępnił na jakiejś popularnej stronie w sieci. Moja sława, autorytet by rosły. Ba, może kiedyś nawet zaprosiłby mnie do swego programu sam Kuba Wojewódzki - jaki to zaszczyt ostatnio często spotyka najpopularniejszych blogerów. Ale się nie cieszę. Jeśli ludzie będą mogli za darmo czytać moje felietony i inne rarytasy „Expressu”, to nie będą kupowali papierowego ani internetowego wydania. Wobec tego za czas jakiś właściciel wydawnictwa, w którym zarabiam na chleb, zamknie deficytowy kramik. Wtedy rzeczywiście do wylewania żalów pozostanie mi Internet. I będę musiał to robić za darmo, bo nie sądzę, by ktoś chciał wysupłać grosz na lamenty bezrobotnego. Chyba że w ramach jałmużny.

Piszę te słowa z dedykacją dla aktywistów i kibiców walki z międzynarodowym porozumieniem handlowym ACTA, którzy w środę, także w Bydgoszczy, brali udział w marszu protestu i którzy od kilku dni blokują internetowe strony urzędów państwowych. Owszem, ACTA rodziło się w oburzających okolicznościach i zawiera kilka naprawdę niebezpiecznych dla wolności zapisów. Pamiętajcie jednak, że również wasz protest nie jest całkiem szlachetny i bezinteresowny. Broniąc pełnej wolności w Internecie, bronicie stanu posiadania ludzi, którzy z piractwa internetowego uczynili lukratywny biznes - jak popisujący się bogactwem Kim Smitz, założyciel pirackiego serwisu MegaUpload. Czy to nie naiwność?

<!** reklama>Inny, od dłuższego czasu uprawiany i przez wielu popierany akt „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, to niepłacenie abonamentu RTV. W tym roku wynosi on 18,50 zł na miesiąc. Niewielu więc jest ludzi, którzy nie mogą go płacić z nędzy. Gdyby bowiem tak było, to nie stać ich by także było na prąd zasilający radio i telewizor. Zgadzam się, że program telewizji publicznej bywa irytujący, że od lat jest ona łupem politycznym i służy marnie skrywanej propagandzie. Mimo to TVP1 wciąż jest najchętniej oglądanym programem w Polsce, zaś udział w rynku TVP2 niemal dorównuje dwóm największym stacjom prywatnym - Polsatowi i TVN.

Potrzebę istnienia mediów publicznych jeszcze łatwiej dostrzec na naszym bydgoskim podwórku. Ileż to razy widać nasze miasto czy region w Polsacie i TVN, pomijając afery, katastrofy i kataklizmy? Nie może być inaczej, skoro dla całego regionu - albo i dwóch regionów - wystarcza tam jeden korespondent. A ile lokalnych informacji docierałoby do nas, gdyby nie publiczne Radio PiK? Lokalna konkurencja, jak Eska Bydgoszcz czy stacje koncernu Agory: Złote Przeboje Elita i Roxy FM, to od wielu lat już tylko współczesne grające szafy, wzbogacone o ucieszną paplaninę didżeja oraz reklamę. Dlaczego? Bo radio reporterskie kosztuje, a rynek reklamy radiowej jest wąziutki. W takim ekonomicznie niezbyt silnym punkcie na mapie, jak Bydgoszcz, radia reporterskiego nie utrzyma się bez abonamentowej podpórki. Parę lat temu wydawało się, że bydgoszczanom jest obojętne, kto i co mówi do nich z głośnika, byle ładnie grali. Ostatnio chyba jednak bardziej doceniają wartość rzetelnej informacji. Słuchalność Radia PiK kiedyś spadła do poziomu 8 procent, obecnie zbliża się do 14.

<!** Image 3 align=none alt="Image 184556" sub="Poniedziałkowy protest przeciwko cenom paliw FOT. Tymon Markowski">Pod jednym wszak aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa podpisuję się bez zastrzeżeń. Była nim poniedziałkowa blokada stacji benzynowych w proteście przeciwko rosnącym cenom paliw. Wcześniejsze próby organizacji takiego protestu w Bydgoszczy nie powiodły się. Teraz się udało. Koncerny paliwowe wprawdzie nie zadrżały z tego powodu, a rządowi dostojnicy wciąż obłudnie zapewniają, że mają niewielki wpływ na cenę paliw. Jak to niewielki, skoro udział podatków w cenie paliwa przekracza 50 proc., podczas gdy marża operatora stacji nie przekracza 7 proc.? Tak, tutaj naprawdę warto i trzeba tupnąć nogą. Nawet wiele razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!