https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Obronił Gródek i co dalej?

Włodzimierz Szczepański
- Wiele pokoleń dzieci nigdzie nie wyjechało i nie wyjedzie z Nakła na biwak czy obóz. Gródek Krajeński da im taką szansę - uważa Jacek Wiśnicki, nauczyciel, instruktor żeglarski PZŻ.

- Wiele pokoleń dzieci nigdzie nie wyjechało i nie wyjedzie z Nakła na biwak czy obóz. Gródek Krajeński da im taką szansę - uważa Jacek Wiśnicki, nauczyciel, instruktor żeglarski PZŻ.

<!** Image 2 align=right alt="Image 141956" sub="Jacek Wiśnicki przekonał radnych, by na razie nie sprzedawali gruntów w Gródku Fot. Włodzimierz Szczepański">Był Pan zaskoczony, że radni chcą sprzedać bazę turystyczną nad jeziorem w Gródku Krajeńskim?

Byłem i to bardzo. Pięć dni przed sesją Rady Miejskiej usłyszałem plotkę, że jest taki pomysł i grupa radnych chce to przeprowadzić jeszcze w tym roku. Dlatego wraz z kolegami instruktorami pojawiłem się na sesji, aby odwieść włodarzy miasta od tego zamiaru.

No i się udało. Dlaczego radni mają nie sprzedawać gruntów nad jeziorem? Pewnie i tak zostanie sprzedany, bo budżet miasto rozpaczliwie szuka pieniędzy.

Ta decyzja byłaby szkodliwa. Rada podjęła już wcześniej uchwałę o sprzedaży ośrodka na jeziorem w Kopernicy. Miasto ładowało tam ogromne kasę w ośrodek, który zresztą nie leżał na naszych, gminnych gruntach. Pieniądze ze sprzedaży miały służyć dofinansowaniu Gródka. W tym ostatnim ośrodku nie trzeba dużych środków. Potrzebne są toalety i woda. W ostatnim czasie zmieniły się przepisy. Można organizować pięciodniowe biwaki w uproszczonych warunkach. Dzięki temu wiele dzieciaków z Nakło miałoby okazję wyjechać na obóz. Wyjazd komercyjny kosztuje od 700 zł. My jesteśmy w stanie zapewnić wyjazd za 200-300 zł.

Nie jest to zaniżona kwota?

Nie, o ile będziemy robić biwaki na gruncie należącym do miasta. W szkołach jest coraz więcej programów terapeutycznych, na których mówi się o praworządności, solidarności, prawdomówności. O tym się mówi. Tymczasem na obozie dzieci mają okazję to przeżyć. W naszym mieście działa jedna z nielicznych w województwie harcerska drużyna wodna oraz harcerski klub żeglarski „Posejdon”.

<!** reklama>Czy to nie jest sport dla nielicznych?

Dla każdego, kto umie sprostać specyficznym wyzwaniom tego spotu. Najważniejsza jest odpowiedzialność za siebie i innych. Mój błąd może kosztować życie innych. Wiek tutaj nie gra roli. Heblowania i zwrotów może nauczyć się każdy. Tutaj chodzi o całość, o wejście w ten styl życia.

W okolicy Nakła można żeglować?

Dobre warunki są właśnie w Gródku, bo jest 4 km jeziora położonego na osi wiatrów północnych, północno-zachodnich. Kolejne żeglowne jeziora są już w Żninie i Sępólnie. Gródek jest blisko, mógłby tętnić życiem.

Ale radni słusznie zauważyli, że podobnych deklaracji i zapałów było już wiele...

Nie do końca, dopiero w 2009 roku udało się wraz włodarzami miasta wypracować i podpisać wspólna koncepcję przebudowy ośrodka. Miasto miało wybudować nowe pomieszczenia sanitarno-dydaktyczne. My jako harcerze dawaliśmy sprzęt i instruktorów. Ten pomysł upada, a nie szukano innych rozwiązań. Jak współdziałania z powiatem w zagospodarowaniu tego terenu, czy nawet prywatnego przedsiębiorcy. Nie szukano środków unijnych.

Gródek jest i co dalej...

W lutym umówiony jestem w wydziale oświaty, aby sprawdzić koszty chociaż renowacji i przystosowania sanitariatów. Mamy swój pomysł na przystosowanie terenu do działań, a teraz może będą wysłuchane nasze propozycje... A potem przymiarki do akcji letniej nad jeziorem.

Teczka personalna

Ma 52 lata i jest nauczycielem w Niepublicznej Szkole w Anielinie, instruktor żeglarstwa PZŻ oraz instruktor ZHP. Kolejną jego pasją jest narciarstwo, któremu poświęca tyle samo czasu, co pływaniu na łodziach. Był radnym dwóch pierwszych kadencji nakielskiej Rady Miasta.

Jacek Wiśnicki,
mieszkaniec Nakła

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski