Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe studium zagospodarowania Bydgoszczy uchwalone. Spór o fordońskie górki

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła studium uwarunkowań i rozwoju przestrzennego miasta, które ma obowiązywać przez najbliższych kilkadziesiąt lat.
Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła studium uwarunkowań i rozwoju przestrzennego miasta, które ma obowiązywać przez najbliższych kilkadziesiąt lat. Tomasz Czachorowski
Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła studium uwarunkowań i rozwoju przestrzennego miasta, które ma obowiązywać przez najbliższych kilkadziesiąt lat. W Śródmieściu nie ma być ruchu samochodowego. Spór wzbudziły jednak plany zabudowy północnej skarpy Fordonu.

Zobacz wideo: Bydgoska policja ostrzega przed oszustwami "na wnuczka"

od 16 lat

- Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Bydgoszczy to jest dokument kierunkowy, nie można na jego podstawie dostać pozwolenia na budowę. Na jego podstawie mają jednak powstawać miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które dokładnie precyzują warunki zabudowy – podkreśliła Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.

Zapisy studium chronią obszary śródmiejskie w centrum i w Starym Fordonie. Mają umożliwiać podnoszenie rangi tych terenów, lepiej chronić obiekty zabytkowe i zatrzymać proces wyludnienia. - Nie chcemy jednak robić z tych obszarów skansenu - mówi dyrektor MPU. Sprzyjać ma temu wprowadzanie uzupełniającej zabudowy mieszkaniowej. Ta ma nie zakłócać zabytkowego krajobrazu Bydgoszczy. Ochronie ma też podlegać panorama rewitalizowanego Starego Fordonu i punkty widokowe na Stare Miasto. Najwyższa zabudowa lokowana ma być pomiędzy ulicami Fordońską a Kamienną.

MZPZ dla Bydgoszczy jest gotowe ok. 40 procent szczegółowych planów.

- Ustalenie studium jest takie, że w planie miejscowym jest wyznaczone miejsce dla zieleni przy zabudowie. To dokument który budzi duże zainteresowanie wśród społeczności – stwierdziła Rembowicz-Dziekciowska.

Zwracała uwagę na wagę rewitalizacji i poprawie wizerunku Fordonu. - E40-i E70 – łączą się w Bydgoszczy, uważamy że te drogi powinny mieć walory turystyczne – stwierdziła dyrektor MPU. - W Fordonie nie było nawet możliwości przycumowania do brzegu. Te działania się toczą, już jest możliwość zacumowania do nabrzeży.

Jeden z planów ze studium - na fioletowo zaznaczono tereny pod zabudowę przemysłową.
Jeden z planów ze studium - na fioletowo zaznaczono tereny pod zabudowę przemysłową. UM Bydgoszczy

Zakładana liczba ludności w Bydgoszczy to 360 tysięcy. MPU chce zapewnić mieszkańcom odpowiednie warunki zamieszkania. - Przy takiej liczbie mieszkańców musieliśmy badać, czy jest zapotrzebowanie na nową zabudowę mieszkaniową – stwierdzała dyrektor MPU.

Dyrektor MPU zaznaczyła, że zarzuty o „zabetonowaniu Fordonu” są nieuzasadnione. - To nie jest tak, że teren jest przeznaczony do zabudowy, w zależności od obszaru to 30 nawet 50 procent zieleni – podkreśliła.

Do projektu studium uwagi zgłosiło 4100 osób i 31 instytucji, co daje 7 tys. uwag. Najczęściej poruszane tematy to Bydgoszcz Wschód i pozostawienie ogródków działkowych. - Większość uwag dotyczyła zachowania terenów zielonych przed zabudową – mówi dyrektor MPU. Większość z nich skupiała się na północnej skarpie Fordonu. - Tam drzewostan sosny wkracza na obszary, które nie były zalesione. Tam cały czas proces inwestycyjny się toczy, jeżeli będzie tak dalej to nie będzie możliwości np. uzbrojenia terenu. W latach 70. był to teren przeznaczony za zabudowę. W obowiązującym studium jest zapis o zabudowie do 5 kondygnacji, z liczbą mieszkańców 20-30 tys. Zmniejszamy tę liczbę do 16 tys. Studium zakłada istnienie klinów zieleni. Rekomendujemy, żeby nie odstępować od zabudowy mieszkaniowej, ale konieczne jest zapanowanie nad tym procesem.

- Nie mogę poprzeć tego studium z kilku powodów, główny postulat mieszkańców jest taki, żeby nie zabudowywać górek fordońskich. Nie uwzględnia się uwag mieszkańców, ale deweloperów. Dlaczego na skarpie nie utrzymano zapisów o utrzymaniu terenów zielonych? - stwierdził Wojciech Bartoszek, radny PiS.

Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, ripostował: - Dla nas największym zagrożeniem jest brak mieszkańców, bo wolę mieć mieszkańca w granicach miasta, a nie w Łochowie czy Osielsku. Wiadomo, że podatki trafiają do naszego budżetu, a nie do sąsiedniej gminy. Tak dużych terenów pod zabudowę jednorodzinną nie mamy.

- Nie było żadnej petycji podpisanej przez tysiąc mieszkańców, jak przeczytałam w internecie, taka petycja do mnie nie dotarła - zastrzegała Anna Rembowicz-Dziekciowska.

Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, stwierdził, że na fordońskich górkach odbywa się w tej chwili proces "dzikiej urbanizacji", dlatego konieczne jest studium i miejscowe plany zagospodarowania.

Studium przyjęto 19 głosami za, przy przeciwnych 5 i 6 wstrzymujących się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo