Przede wszystkim - nie wiedział, co tak naprawdę kupuje. Nazwisko „Kossak” podziałało jak wabik. Dopiero po transakcji smutna prawda wyszła na jaw. Cała ta sytuacja pokazuje, że nie wystarczy mieć pieniądze, żeby być wytrawnym kolekcjonerem.
PRZECZYTAJ:Skradziony przed laty Kossak cudownie odnaleziony. Gdzie? W Bydgoszczy
Konieczna jest przede wszystkim wiedza z historii sztuki, ale też detektywistyczna.