Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy zatrzymali "žBajera"

Jacek Kiełpiński
Tomasza B., pseudonim Bajer, znali przed laty wszyscy kibice żużlowi w Polsce. Zdaniem trenera Jana Ząbika, miał talent godny tytułu mistrza świata. Obecnie czeka go dwuletnia odsiadka za kratami.

Tomasza B., pseudonim Bajer, znali przed laty wszyscy kibice żużlowi w Polsce. Zdaniem trenera Jana Ząbika, miał talent godny tytułu mistrza świata. Obecnie czeka go dwuletnia odsiadka za kratami.

O kłopotach z prawem Tomasza B. głośno zrobiło się kilka lat temu. Kończący już wówczas karierę sportową zawodnik zaciągnął kredyt hipoteczny w wysokości 435 tysięcy złotych na budowę domu, przedstawiając fałszywe dokumenty, świadczące o zatrudnieniu swoim i ówczesnej żony Patrycji. Nieprawidłowości pojawiły się także przy zaciąganiu innych, mniejszych kredytów.

<!** reklama>

Ostatecznie Polbank spostrzegł w porę, że przedstawiane mu dokumenty są sfałszowane i nie wypłacił żużlowcowi kredytu w wysokości 250 tysięcy złotych. Zdaniem znajomych żużlowca, pieniądze te zamierzał przeznaczyć na ukończenie remontu zakupionego wcześniej lokalu „Orion” przy placu Teatralnym w Toruniu.

Gdy sprawa wyszła na jaw, wraz z siostrą, na którą miał być wzięty kolejny kredyt, i żoną, która miała być żyrantem, zdecydował się dobrowolnie poddać karze. Sąd ukarał go karą dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych. Miał też zwrócić bankom łącznie 434 tysiące złotych. Problem w tym, że pieniędzy nie oddał, bo ich już nie miał...

Karę więc odwieszono, ale „Bajer”, zamiast zgłosić się do aresztu, wyjechał z kraju. Ostatnio przebywał w Niemczech, gdzie mieszka jego siostra. Tam właśnie został zatrzymany 15 sierpnia. Dwa tygodnie później przewieziono go do Zakładu Karnego w Gorzowie.

- W Niemczech założył firmę budowlaną i wreszcie zaczynało mu iść - twierdzi jego ojciec, Marian. - Doskonale wiedział, że pieniądze musi oddać. W sąsiedztwie moich zabudowań stoi jego dom, na którym łapę trzyma bank. Ale do tej pory nie został przez bankowców wyceniony. Komornik też nie interesuje się sprawą. Jedynie mojej żonie, która w zastępstwie byłej żony Tomka występuje dziś w roli żyranta, systematycznie wchodzi na konto. Syn popełnił faktycznie wiele życiowych błędów, powinęła mu się noga, ale skoro chodzi tu o pieniądze, to te są do odzyskania. Czemu bank nie stara się o nie, sprzedając dom? Tomek tych pieniędzy nie wywiózł, nie ukrył - tylko wpakował w budowę. A za kratami przecież niczego nie zarobi i nadal nie będzie mógł oddać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!