Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski złożył do Komisji Europejskiej interpelację ws. pogwałcenia przez Niemcy i Francję praworządności poprzez naruszenie embarga na dostawy broni do Rosji. Czy taka inicjatywa ma szansę powodzenia?
– Gdyby reakcja miała być merytoryczna, to powinna być pozytywna – podkreśla w rozmowie z PolskaTimes.pl Saryusz-Wolski. Eurodeputowany przytacza dane Investigate Europe, według których - mimo trwającego od 2014 roku unijnego embarga - Francja wyeksportowała do Rosji broń o wartości 152 mln euro, a Niemcy - 121,8 mln euro. Polityk zwrócił uwagę, że omijając embargo, państwa te dopuściły się złamania unijnego prawa.
– Francja i Niemcy obchodziły ten zakaz, były i są głęboko pogrążone w tzw. strategicznej korupcji, a ich byli kanclerze i premierzy są na liście płac Putina; wspierały rosyjski reżim. Reżim, który łamał prawo międzynarodowe i wytoczył wojnę przeciwko Ukrainie, ale też działał przeciwko Unii i jej interesom bezpieczeństwa. Można więc uznać za uzasadnione twierdzenie, że Niemcy i Francja naruszyły wartości unijne. Te same, na które UE tak głośno się się powołuje atakując Polskę. Mam na myśli art. 2 TUE. W szczególności zaś państwa te rażąco naruszyły zasadę praworządności i rządów prawa, co zagraża Unii, jej bezpieczeństwu i interesom – tłumaczy eurodeputowany. – Więc pytanie, czy można pociągnąć Francję i Niemcy do odpowiedzialności powołując się na art. 7. – dodaje.
"Zwyciężą ukryte interesy czy uczciwość?"
Saryusz-Wolski podkreśla, że ważna jest też odpowiedź na inne pytanie: Czy firmy, które bezprawnie eksportowały broń do Moskwy, nie były beneficjentami funduszy unijnych?
– Jeśli tak, to art. 4 ust. 1 rozporządzenia o tzw. praworządności, mówi o tym że w przypadku stwierdzenia naruszeń rządów prawa w państwie członkowskim, można uznać, że doszło do naruszenia zasady należytego zarządzania finansami i budżetem Unii. Więc na gruncie tego rozporządzenia można by te państwa rozliczać – podkreśla.
– Więc ja pytam KE, czy wszczęła dochodzenie w tej sprawie, czy może wyjaśnić czy firmy naruszające embargo korzystały z jakichkolwiek dotacji czy grantów z budżetu UE i czy KE, która tak chętnie atakuje Polskę fałszywymi zarzutami rozważa wszczęcie procedur przewidzianych w art. 7 i rozporządzeniu o warunkowości budżetowej. To są pytania, które mają wywołać debatę w PE – kontynuuje.
Jacek Saryusz-Wolski przyznaje, że nie jest optymistą w kwestii możliwości pociągnięcia Niemiec i Francji do odpowiedzialności. Zastrzega jednak, że stawianie takich pytań jest znaczące politycznie. – Na pewno te pytania muszą wybrzmieć – podkreśla europoseł.
– W PE w kwestii wojny na Ukrainie jest ogromna większość tych, którzy stoją po stronie Ukrainy, więc logicznie myśląc, można by sądzić, że w sprawie tych, którzy pomagali Rosji, szkodzili Ukrainie i UE także będzie większość. Ciekawy będzie rezultat, czy zwyciężą te podskórne i ukryte interesy, czyli obrona tandemu Niemcy-Francja, czy zwycięży uczciwość – podsumowuje nasz rozmówca.
