https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niebo nie jest zbyt łaskawe

Maria Warda
Najbardziej ucierpiały warzywa i rzepak. Strażacy nie byli wzywani do usuwania połamanych drzew i zerwanych dachów, ale mieszkańcy grodu Leszka Białego odczuli skutki ulewy.

Najbardziej ucierpiały warzywa i rzepak. Strażacy nie byli wzywani do usuwania połamanych drzew i zerwanych dachów, ale mieszkańcy grodu Leszka Białego odczuli skutki ulewy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 126466" sub="Lodowaty grad nie zniszczył róż, ale „wymłócił” rzepaki. Fot. Maria Warda">Białe kulki spadły z granatowego nieba nieoczekiwanie. Trwającym prawie godzinę opadom towarzyszyły błyskawice i grzmoty. Jednak po pełnych grozach chwilach pojawiła się cudowna tęcza. Rolnicy zaczęli wychodzić w pole, aby przyjrzeć się zniszczeniom.

Ucierpieli nie tylko oni. Niektórym mieszkańcom Gąsawy pozalewało budynki.

- Zemścił się brak studzienek kanalizacyjnych, które odprowadzałyby deszczówkę do jeziora - mówi Bogdan Ciesielski, sołtys Gąsawy. - Zalało domy mieszkańców z ulic Biskupińskiej i Leszka Białego. Te ulice to drogi powiatowe, jednak uważam, że Zdzisław Kuczma, nasz wójt, musi się porozumieć z odpowiedzialnymi za ich utrzymanie. Wybierałem się już zresztą do niego w tej sprawie.

<!** reklama>Bogdan Ciesielski podkreśla, że grad wielkości fasoli, który spadł w poniedziałek późnym popołudniem, nie wyrządził większych szkód.

- Mam strzaskane ogórki w przydomowym ogródku, ale nie słyszałem, aby komuś podziurawiło czy zerwało dach, albo wybiło okna - mówi sołtys.

<!** Image 3 align=right alt="Image 126466" sub="Po burzy na granatowym niebie podziwiać można było wyjątkowo piękną tęczę Fot. Maria Warda">Stefania Kranc, sekretarz Urzędu Gminy w Gąsawie, także zapewnia, że rolnicy nie informowali gminy o stratach, jakie poczynił grad na ich polach.

- Chociaż nikt się do nas nie zgłaszał, wysyłamy do rolników pisma, aby informowali nas o szkodach, jakich doznały ich uprawy - mówi Stefania Kranc.

W gminie Żnin, gdzie grad spadł w piątek, już wiadomo, że niektórzy rolnicy nie będą cieszyć się zbiorami rzepaku.

- Wystąpiliśmy do wojewody o uznanie Kierzkowa, Jadownik Rycerskich i Bielskich, oraz Chomiąży Księżej za wsie dotknięte klęską żywiołową - informuje Urszula Nawrocka, naczelnik Wydziału Mienia, Rolnictwa i Środowiska Urzędu Miejskiego w Żninie. - Najgorzej wygląda rzepak. W niektórych gospodarstwach grad wyciął 80 procent ziarna. Pocięta jest też kukurydza. Nie najgorzej wygląda jęczmień ozimy, ale ziarno w zbożu jarym zostało dość mocno wymłócone.

Na zmiennej aurze cierpią właściciele gospodarstw agroturystycznych i ośrodków wczasowych, które opustoszały.

- W taką niepewną pogodę lepiej siedzieć w domu i pilnować, aby ulewa nie zalała mieszkania - uważa Małgorzata Kledzikowska ze Żnina. - Wybierałam się, co prawda, na wczasy nad morze, ale zrezygnowałam. Nie mam zamiaru płacić za siedzenie w domku letniskowym. Wolę zaprawiać wiśnie we własnym domu.

Dzieci także wolą nie wychylać nosa poza cztery ściany.

- W te wakacje komputer jest, niestety, najlepszą rozrywką - mówi ze smutkiem piętnastoletni Andrzej. - W taką pogodę nawet kąpać się nie można, bo woda w jeziorze nie jest zbyt ciepła.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski