Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekonomia przeciwko naturze

Maria Warda
Degradacja środowiska jest tak wielka, iż zagrożona jest przyroda. Problem w tym, że inaczej jej ochronę widzą w miastach, a inaczej rolnicy i leśnicy.

Degradacja środowiska jest tak wielka, iż zagrożona jest przyroda. Problem w tym, że inaczej jej ochronę widzą w miastach, a inaczej rolnicy i leśnicy.<!** Image 2 align=none alt="Image 200383" sub="Niezłomna w walce o ochronę przyrody Janina Drążek pragnie, aby jabłka - symbol życia - były marką Pałuk / Fot. Maria Warda">

Na początku tygodnia odbyło się kolejne posiedzenie Komitetu na rzecz Powstania Pałuckiego Parku Krajobrazowego. Wzięli w nim udział samorządowcy powiatu żnińskiego, reprezentujący gminy, w których już wstępnie wytyczono granice parku, tj Barcina, Gąsawy, Żnina i Rogowa, oraz naukowcy, przedstawiciele Izb Rolniczych, leśnicy, przedstawiciele PTTK, sejmiku wojewódzkiego i osoby związane z Barcińskim Stowarzyszeniem Ekologicznym. Spotkanie prowadziła Janina Drążek, prezes stowarzyszenia. - Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do maleńkiej leśniczówki położonej w lasach Nadleśnictwa Gołąbki, piękno przyrody nas zaskoczyło, otwieraliśmy oczy na ten cud, w którym żyjemy - mówiła Janina Drążek. - Nie ma wątpliwości, że musimy chronić to nasze dobro. Najlepszą gwarancję dałoby utworzenie parku.

- Walczymy z samorządem wielkopolskim o Szlak Piastowski po to, aby na Pałuki przyjeżdżało dużo turystów - przypomniał Feliks Malinowski, znany żniński przewodnik. - Pałucki Park Krajobrazowy byłby dodatkową atrakcją. Moglibyśmy stać się konkurencją dla innych regionów.

Wizja parku z dziewiczą przyrodą nie przemawia do rolników. - W gminie Gąsawa radni mają obawy, że ograniczenia, podyktowane przez konserwatora ochrony przyrody, będą tak duże, że zagrożą rolniczej produkcji - mówił Zdzisław Kuczma, wójt gminy Gąsawa, na terenie której znajdowałaby się największa połać parku, z najcenniejszymi przyrodniczymi obszarami.

Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, mieszkaniec Janowca Wielkopolskiego, uprzedził zebranych iż obostrzenia dla rolników będą tak wielkie (między innymi zakaz bezściółkowej hodowli świń - przyp. aut.), iż mogą się przyczynić do ekonomicznej zapaści.

Inaczej na problem patrzy radny gminy Rogowo Bronisław Wieczorek. - Niedaleko brzegów jeziora w Lubczu, blisko lasów ma powstać hodowla na ponad 80 tysięcy norek. Z drugiej strony tego samego jeziora ma zostać wybudowana druga, jeszcze większa ferma. Jeśli do tego dojdzie, klęska ekologiczna będzie nieunikniona. Norki, choćby nie wiem jak były zabezpieczone w swych ogrodzeniach, potrafią wydostać się na wolność. Wystarczy, że będzie ich kilka, rozmnożą się i wytną wszystko, co się rusza w jeziorze. Jedynym ratunkiem dla nas jest utworzenie parku - mówił radny .<!** reklama>

Wobec tak licznych argumentów wykluczających się wzajemnie, marzenie mieszczucha Mieczysława Wojtasika, aby „położyć się na łonie natury z cną białogłową przy boku w Pałuckim Parku Krajobrazowym” może długo czekać na spełnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!