Głównym laureatem konkursu dramaturgicznego Teatru Powszechnego w Łodzi, „Gazety Wyborczej” i TVP Łódź „Komediopisanie” został dziennikarz „Expressu” Jarosław Jakubowski.
<!** Image 2 align=right alt="Image 141886" sub="Kierujący bydgoskim oddziałem SPP Jarosław Jakubowski do dorobku siedmiu tomików poetyckich, jednej sztuki i jeszcze ciepłej książki prozatorskiej może teraz dopisać (nagrodzoną!) komedię Fot. Dariusz Bloch">Wśród braci dziennikarskiej od dawna krąży powiedzenie, że nic tak nie ożywia gazety, jak trup, ale żeby był to patent na komedię... Tymczasem okazało się, że i owszem, bo głównym bohaterem zwycięskiej sztuki Jarosława Jakubowskiego jest nieboszczyk właśnie. Najwyraźniej nasz redakcyjny kolega wyciągnął wnioski z lat mitrężonych nad rubryką kryminalną!
- Jarek napisał komedię? - z pewnym niedowierzaniem pytaliśmy się w redakcji od rana. Nikt bowiem jakoś nie kojarzył muśniętego przez poetycką muzę dziennikarza z przesadnym poczuciem humoru. Ale to tak, jakbyśmy dziwili się, że znani ze scenicznej vis comica kabareciarze niekoniecznie idą przez życie ze śmiechem. - Nie znoszę kabaretu! - ripostuje laureat „Komediopisania” i podkreśla, iż swoją sztuką nie chciał prowokować do rechotu, ale raczej uwolnić śmiech z samych siebie. I zgodził się określić go mianem śmiechu refleksyjnego.
Kiedy w 2007 roku Jarosław Jakubowski napisał pierwszą scenę sztuki „Życie” nie wiedział jeszcze, w którą stronę rzecz się rozwinie.
- Dziś zacierają się granice między gatunkami - zauważa, dodając, że impuls komediowy dał mu dopiero konkurs ogłoszony przez łódzki teatr. - Sięgnąłem po zarzucony tekst i stwierdziłem, że początek, gdy do nieboszczyka w trumnie dzwoni na komórkę dusza, jest jakimś zaczynem - zdradza swoją kuchnię świeżo upieczony komediopisarz.
<!** reklama>Mamy więc korowód postaci, z którymi spotkania są przyczynkiem do życiowych podsumowań, co tłumaczy paradoks, że sztuka z trupem w roli głównej nosi tytuł „Życie”.
Musi być komedia Jakubowskiego pełna życia, skoro pokonała 175 innych prac nadesłanych na konkurs. - To dopiero moja druga sztuka i drugie trafienie - nie ukrywając satysfakcji śmieje się autor, mając na myśli fakt, że wcześniej „Dom matki” wzięło na warsztat Laboratorium Dramatu Tadeusza Słobodzianka. A że polski teatr narzeka na deficyt rodzimych sztuk współczesnych, pewnie życie „Życia” nie odłoży ad acta.
Fragment Komedii jarosława Jakubowskiego „Życie”
W Polsce wierzymy w różne dziwne rzeczy
Światła gasną. Nagle w głębi sceny pojawia się postać w białym stroju, wyszywanym złotymi nićmi i cekinami, typu „aloha eagle” (...). Charakterystyczna zaczeska, „pekaesy” i przyciemniane okulary nie pozostawiają wątpliwości.
TRUP
Późny Elvis...
ELVIS
Późny Elvis był najlepszy. Jak późny Rembrandt, późny Goethe...
TRUP
Ale Kieślowskiego wolałem wczesnego.
ELVIS
Nie znam
TRUP
Polski reżyser.
ELVIS
Polska? Chyba słyszałem coś o takim kraju. Ale mogłem się przesłyszeć.
TRUP
W Polsce wierzymy w różne dziwne rzeczy, na przykład że jesteśmy Mesjaszem narodów albo że wcale nie umarłeś.
ELVIS
Naprawdę? Dziwne, bo mnie też czasem wydaje się, że nie umarłem.