Nie jestem kontrowersyjna

Trzy pytania do Doroty Jakuty, przewodniczącej Rady Miasta

<!** Image 1 align=left alt="Image 39072" >1. Czy jest Pani zaskoczona wyborem na przewodniczącą Rady Miasta Bydgoszczy?

Nie tyle samym wyborem, co wynikiem głosowania. Poparło mnie 29 z 31 radnych. To bardzo dobrze wróży dalszej pracy, bo widać, że nie jestem dla nich osobą kontrowersyjną i radni nie mają do mnie zastrzeżeń.

2. Przez osiem lat pracami rady kierowała Felicja Gwincińska, która wypracowała własny typ przewodnictwa. Jak Pani wyobraża sobie swoją rolę?

Bardzo dziękuję pani Felicji za te lata pracy dla rady i dla Bydgoszczy. Jesteśmy jednak innymi osobami, o innych temperamentach. Ja sama jestem osobą pracująca, stąd bardzo cenię czas swój i innych. Będę się więc starała, żeby rada pracowała szybko i konstruktywnie, bez zbędnych przestojów. Do tego trzeba dobrej współpracy między radnymi, a także porozumienia z prezydentem. Zamierzam zadbać o to, żeby tak właśnie nam się pracowało.

3. Na początku była mowa o tym, że jeden wiceprzewodniczący rady będzie pochodził z opozycji, tymczasem okazuje się, że zabrakło dla lewicy miejsca w prezydium miejskiej rady...

To nie było żadne wycinanie lewicy, tylko wspólna decyzja szefów klubów. Nie brałam w rozmowach udziału, ale sądzę, że to właśnie oni stwierdzili, że miejsce dwóch wiceprzewodniczących przypadnie PiS-owi, w zamian za pewne ustępstwa przy obejmowaniu funkcji szefów i ich zastępców w poszczególnych komisjach w Radzie Miasta.