Te, które zakładają modernizację ulicy Toruńskiej szczególnie, i nie dlatego, że codziennie jeżdżę tą ulicą.
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, w ramach akcji „Ciepło serca w słoiku”, odwiedziłam tę część miasta i, o zgrozo, doszłam do wniosku, że niewiele się tam zmieniło. Rejon - jak za króla Ćwieczka - był i jest niezwykle obskurny. Niech się więc dzięki nowej drodze zmienia na lepsze, bo ze wstydu spalić się można.
Mam nadzieję, że tym razem wykonawcy nie odstawią fuszerki i wykonają prace zgodnie z przyjętym harmonogramem.