Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naszemu atakującemu nieobcy nawet Katar

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Zanim trafił do bydgoskiej Delekty zwiedził kawał świata. Grał w Niemczech, Rosji, Francji, Grecji, Włoszech, a nawet nad Zatoką Perską.

Zanim trafił do bydgoskiej Delekty zwiedził kawał świata. Grał w Niemczech, Rosji, Francji, Grecji, Włoszech, a nawet nad Zatoką Perską.

<!** Image 2 align=right alt="Image 44850" sub="Krzysztof Janczak zawsze bardzo przeżywa wydarzenia na parkiecie. Jak dotąd wygrał z Delektą tylko jeden mecz - z Politechniką Warszawa.">Dla 32-letniego Krzysztofa Janczaka, pseudonim Jajo, siatkówka to nie tylko zawód, lecz także wielka pasja. Jest wychowankiem Chełmca Wałbrzych, a do treningów zachęcił go trener Janusz Ignaczak.

- Nauczył mnie podstaw siatkarskiego rzemiosła. I połknąłem bakcyla. Chociaż minęło wiele lat, wciąż utrzymujemy kontakt. Czasami spotykamy się przy piwku i wspominamy dawne czasy. Wiele zawdzięczam też nieżyjącemu już trenerowi Hubertowi Wagnerowi. Pracowałem z nim w kadrze narodowej. „Kat” był dla mnie wielkim autorytetem, ale też świetnym psychologiem. Potrafił „wstrząsnąć” zespołem. Zawsze konsekwentny, znakomity fachowiec. Cieszę się, że spotkałem go na swojej drodze.

Przebojem do kadry

Z drużyną juniorów Chełmca zdobył złoty medal mistrzostw Polski. Od tej chwili jego kariera rozwinęła się błyskawicznie. Przebojem wdarł się do pierwszoligowego zespołu.

- Miałem 18 lat. Dla tak młodego zawodnika wywalczenie Pucharu Polski było wielkim sukcesem. Doskonale pamiętam mój pierwszy mecz w I lidze. Czułem tremę, bo graliśmy przeciwko AZS Częstochowa. Po zaciętej walce przegraliśmy 2:3, lecz pokazałem się z dobrej strony.

<!** reklama left>Wkrótce otrzymał powołanie do reprezentacji Polski seniorów. Trenował z aktualnymi wicemistrzami świata Pawłem Zagumnym i Piotrem Gruszką. Niestety, z powodu kontuzji kolana nie pojechał na mistrzostwa Europy w 1995 roku

- To był trudny moment. Powrót do sportu zajął mi kilka miesięcy. Ale jestem uparty i postawiłem sobie ambitny cel. Postanowiłem, że pojadę na igrzyska do Atlanty. Musiałem jednak rywalizować o miejsce w dwunastce. Na szczęście, udowodniłem trenerowi Wiktorowi Krebokowi, że warto mi zaufać. Do Stanów Zjednoczonych nie lecieliśmy po medale, lecz w głębi serca każdy liczył na udany występ. Niestety, nie wygraliśmy żadnego meczu. Igrzyska były jednak dla mnie wielkim i niezapomnianym przeżyciem. Po raz pierwszy uczestniczyłem w tak prestiżowej imprezie sportowej. Zachwyciły mnie olimpijskie areny. W Polsce takich hal było wówczas jak na lekarstwo. Uczestniczyłem także w ceremonii otwarcia i zakończenia igrzysk. To było coś wspaniałego.

Drzazgi na Syberii

Ostatnie cztery lata spędził w zagranicznych klubach. Najmilej wspomina pobyt w greckim PAOK Saloniki (I liga) i włoskim Premier Hotels Crema (II liga).

- W obu zespołach grali zawodnicy z najwyższej półki. Najbardziej jestem zadowolony z występów w Cremie. Walczyliśmy o awans do Serie A. Poziom sportowy rozgrywek był wysoki. Moim zdaniem, ten zespół z powodzeniem mógłby występować w polskiej lidze. Może nie rywalizowałby o medale, lecz na pewno zająłby miejsce w środku tabeli.

Włosi zgotowali mu zresztą piękne pożegnanie. Podczas ostatniego meczu wywiesili transparent z napisem „Krzysztof dziękujemy”.

Najtrudniejszy okazał się sezon spędzony w rosyjskim Lokomotiw Nowosybirsk.

- Trenowaliśmy w fatalnych warunkach. W hali było zaledwie 14 stopni Celsjusza. Brudno, zimno, a na dodatek z parkietu wystawały drzazgi. Zamiast grać na pozycji atakującego, zostałem przyjmującym. Poza tym, nasz trener nie potrafił skonsolidować drużyny. Wygraliśmy, co prawda, z mocnymi rywalami jak Iskra Odincowo czy Lokomotiw Biełgorod, lecz zespół nie utrzymał się w I lidze. Bez żalu pożegnałem Syberię.

Przerwa na modlitwę

Zanim trafił do Rosji, przeżył siatkarską przygodę. Otrzymał propozycję pracy w Katarze.

- Podpisałem miesięczny kontrakt z zespołem al-Sadd Sports Club Doha. W Katarze rozgrywki toczą się o dwa trofea - Puchar Ligi i Puchar Emira. Postanowiłem spróbować, zwłaszcza, że nad Zatokę Perską przyjeżdżają zawodnicy z najlepszych lig europejskich. W Doha przeżyłem szok. Graliśmy mecz. Przy stanie 14:10 miałem stanąć na zagrywce, gdy nagle sala opustoszała. Nie wiedziałem, co się dzieje. Dopiero po chwili koledzy wyjaśnili mi, że kibice katarscy udali się na modlitwę. W rezultacie na parkiecie zostali tylko obcokrajowcy. Miałem też okazję być na weselu menedżera drużyny. Nie znałem miejscowych zwyczajów, więc trochę czułem się stremowany. Nie chciałem jakimś gestem ich obrazić. W pewnej chwili na stół wniesiono wielką miskę z ryżem i baraniną. Wszyscy jedliśmy ze wspólnego naczynia. Byłem trochę zmieszany, bo nie widziałem sztućców. Goście jedli rękoma, więc zrobiłem to samo.

Trening - rzecz święta

Wojaże po Europie i Zatoce Perskiej pozwoliły mu nawiązać wiele przyjaźni i kontaktów.

- Mam kolegów w Brazylii, Kolumbii, Chorwacji, Włoszech - wylicza. - Zdobyłem cenne doświadczenie. Postanowiłem wrócić jednak do kraju, bo doskwierała mi rozłąka z bliskimi. Żona Justyna z córką Nicolą odwiedzały mnie w Grecji, Rosji i Francji. Ale miesięczne spotkania to za mało. Nicola coraz bardziej domagała się mojego powrotu, dlatego zdecydowałem się podpisać kontrakt z bydgoską Delektą. Rodzina mieszka we Wrocławiu. Teraz widzimy się co tydzień. 11-letnia córeczka także interesuje się sportem. Trenuje koszykówkę.

- Trening to rzecz święta. Wyjazd z rodziną nad jezioro owszem, ale dopiero po treningu. Żona doskonale o tym wie. Poza tym, przez ponad 11 lat małżeństwa zdążyła się już przyzwyczaić.

Z bydgoską Delektą zamierza walczyć o utrzymanie w Polskiej Lidze Siatkówki.

- Zrobię wszystko, żebyśmy zajęli co najmniej ósme miejsce, gwarantujące pozostanie w lidze. Bardzo cenię sobie współpracę z trenerem Wiesławem Popikiem. To równy gość. Potrafi rozmawiać z zawodnikami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!