Naruszono dobro wychowanków?

- Podano nazwy szkół, miejscowości, schorzenia dzieci - mówi radny Sławomir Napierała. - Problem należało pokazać bez wskazywania na konkretnego wychowanka.

„Karin lat 14 chodzi do II klasy Gimnazjum. Jest uczennicą bardzo słabą. Często jesteśmy wzywani do szkoły z powodu jej agresywnego zachowania(...) W domu najbardziej wchodzi w konflikt ze swoim biologicznym rodzeństwem, bije swoją siostrę i dwóch braci(...) kradnie pieniądze domownikom...”

<!** reklama left>„Magdalena ma 12 lat (...) Słabo się uczy(...) Bije i zaczepia swoich braci. Jest pod stałą kontrolą Poradni Zdrowia Psychicznego w Bydgoszczy.”

Takie przykłady opisów zachowań 8 podopiecznych Rodzinnego Domu Dziecka w Rozwarzynie trafiły do informacji o jego funkcjonowaniu do 21 radnych przed sesją Rady Powiatu. Jeden z nich, Sławomir Napierała, podczas piątkowych obrad krytycznie ocenił przedstawiony materiał. Jego zdaniem narusza on przepisy o ochronie danych osobowych.

- Rada Europy wydała zalecenia w sprawie praw dzieci przebywających w placówkach opiekuńczo-wychowawczych - dodaje Sławomir Napierała. - Są w nich zapisy o prawie do prywatności. Obowiązuje też tajemnica służbowa. Problem należało pokazać bez wskazywania na konkretnego wychowanka.

- Nie mam nic do ukrycia - twierdzi dyrektorka RDD w Rozwarzynie, Danuta Ziółkowska. - Mam problemy wychowawcze z dziećmi. Chciałam je dokładnie pokazać., bez anonimowości, choć nazwisk nie podałam. Nie popełniłam wykroczenia. Tu i tak wszyscy się znają...

- Na zarządzie zastanawialiśmy się, czy w takiej formie informacja może być przekazana radnym - zapewnia starosta Andrzej Kinderman. - W przypadku placówki w Rozwarzynie mieliśmy wątpliwości. Dane osobowe dzieci zostały jednak ograniczone do podania imion. Chcieliśmy w pełni zaprezentować sytuację wychowawczą w obu rodzinnych domach dziecka. Praca w nich jest trudna, wymaga wielu poświęceń. Aby ją przybliżyć, należało scharakteryzować dzieci. Ta forma nie narusza ich prywatności. Potwierdził to przed sesją nasz prawnik.