https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na kłopoty modelarstwo

Maria Warda
Mieszkający w Żninie pasjonat modelarstwa odnosi sukcesy w ogólnopolskich zawodach jachtów sterowanych radiem. Swoją wiedzę z powodzeniem przekazuje młodemu pokoleniu.

Mieszkający w Żninie pasjonat modelarstwa odnosi sukcesy w ogólnopolskich zawodach jachtów sterowanych radiem. Swoją wiedzę z powodzeniem przekazuje młodemu pokoleniu.<!** Image 2 align=none alt="Image 216474" sub="Roman Jarmuż zapewnia, że Małe Jezioro ma najlepsze warunki do uprawiania nietypowego sportu, jachtingu sterowanego radiem / Fot.:Maria Warda">

Zajął Pan drugie miejsce w Polsce w zawodach jachtów sterowanych radiem. To wielki sukces.

Podczas eliminacji do mistrzostw Polski w Parchowie w klasie F5 w klasie oldbojów zdobyłem rzeczywiście 2 miejsce. Jednak najbardziej cieszę się, że na tej samej imprezie w kategorii młodzików najwyższe pozycje wywalczyli - 1 miejsce Szymon Łasut-Balcerzak (11 lat), 2. Michał Woźniak (13 lat). Nasz zespół działa w żnińskich strukturach Ligi Obrony Kraju. Kolejne eliminacje w Szczecinku, przyniosły także sukces mojemu zespołowi, ja zająłem 2 miejsce, kolega Romuald Mika trzecie. W kategorii młodzików na najwyższym podium stanął Szymon, drugi był Michał. Teraz przygotowujemy się do mistrzostw Polski w klasie F5, które odbędą się 14-15 września w Żninie na Małym Jeziorze.

Dlaczego zainteresował się Pan modelami sterowanymi radiem. Jak to się zaczęło?

Do majsterkowania miałem ciągotki od najmłodszych lat. Interesowało mnie wszystko, co było związane z elektryką, ale głównie małe silniczki, także te zasilane na baterie. Moja pasja rozwinęła się w szkole podstawowej, podczas zajęć technicznych, czyli dawno temu zważywszy, że mam 64 lata. Kolega, który miał wujka w telekomunikacji, pomógł mi w zbudowaniu silniczka, który działał. Należy pamiętać, że to były czasy, kiedy pod względem technicznym byliśmy słabo rozwinięci. Nauczyciel był pod wielkim wrażeniem. Kazał mi zostać po lekcjach, bo chciał zobaczyć jak to montuję. Od silniczków zaczęło się moje zainteresowanie elektroniką.

To ciekawe, że zajęcia techniczne pozwoliły wskazać Panu drogę życiową. Dziś raczej pogardliwie mówi się o szkolnych pracach ręcznych.

Niestety, dziś prace techniczne w szkole się lekceważy, tymczasem są one ważne, pozwalają odkryć młodemu człowiekowi nie tylko zainteresowania, ale przede wszystkim wskazać drogę do zawodu. Ja dzięki zajęciom z techniki zapragnąłem uczyć się zawodu elektryka. Dzięki zamiłowaniu do elektroniki, która idzie w parze z elektrycznością, miałem ciekawą pracę w nieistniejącej już Proszkowni Mleka. To był zakład naszpilkowany urządzeniami elektronicznymi. Wszystko potrafiłem naprawić. Pracowałem w nim 40 lat. Byłem świadkiem likwidacji firmy.

Skąd pomysł na zajmowanie się nietypowym sportem, jakim są jachty sterowane radiem?

To był rok 1970. Miałem poważne życiowe kłopoty. Koledzy, mający podobne problemy, zapijali je alkoholem staczając się na dno. Serce ściska, kiedy pomyśli się, ile talentów się zmarnowało. Ja zacząłem ratować się, budując jachty sterowane radiem. Pewnego razu zauważył mnie nad jeziorem Andrzej Jankowski, który prowadził wówczas Ognisko Pracy Pozaszkolnej, późniejszy Młodzieżowy Dom Kultury. Zaproponował mi, abym prowadził szkółkę.

Pamiętam tę modelarnię. Dużo dzieci do was przychodziło. Jak to się stało, że tak prężnie działająca szkółka się rozpadła?

Młodzieżowy Dom Kultury podlegał pod województwo, później przejęła go gmina Żnin. Na stanowisko dyrektora zatrudniono Jerzego Lacha. Ten założył Teatr Alberta Tison, a pozostałe sekcje zniszczył.

Pan się jednak nie poddał.

Trudno zrezygnować z czegoś, co się kocha. Robiłem swoje, ciągle miałem jakichś uczniów. Przygarnął mnie Jacek Pietraszko, dyrektor Zespołu Publicznych Szkół, który dał mi lokal, a do swoich struktur przygarnęła Liga Obrony Kraju. Jestem wdzięczny Zdzisławowi Paluszkiewiczowi, prezesowi LOK-u, który jest bardzo sprawny, jeśli chodzi o organizację i pozyskiwanie funduszy. Pieniądze są nam bardzo potrzebne zwłaszcza teraz, gdy przygotowujemy się do organizacji mistrzostw Polski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski