Jak nie było dość pieniędzy na rollercoaster z prawdziwego zdarzenia, to lepiej było poczekać i zaoszczędzić albo kupić inną atrakcję, a nie zwozić do parku ton starego żelastwa.
PRZECZYTAJ:Kolejka do kontroli. Są kontrowersje w związku z przetargiem na budowę rollercoastera w Myślęcinku
Przy okazji, ciekaw jestem, jakie są przychody ze sprzedaży biletów na ten rupieć? Podejrzewam, że marne.