Niestety, jednego nie da - miejsc dla rekreacyjnych pływaków, którzy nie myślą o starcie na igrzyskach, tylko o nabraniu kondycji i zrzuceniu paru kilogramów. Nie dla nich dumna Astoria.
Nadal będą musieli czekać do wieczora, by kisić się we czworo na jednym torze na przyszkolnych basenach i patrzeć, jak na innych torach swobodnie śmigają szczęśliwcy z firm, które wykupiły swemu personelowi wodną rekreację. Mam nadzieję, że o szarakach też miasto będzie pamiętało.