Trzy pytania do prof. dr. hab. Franciszka Rudnickiego, kierownika Katedry Podstaw Produkcji Roślinnej i Doświadczalnictwa UTP w Bydgoszczy
<!** Image 1 align=left alt="Image 87201" >1. Panie profesorze, jakie mogą być dla rolnictwa konsekwencje ocieplania się klimatu?
Na wegetację roślin wpływ mają także inne czynniki, jak np. opady i ich charakter. Faktycznie, wydaje się, że klimat zmierza w stronę łagodnych zim, a tym samym wydłużenia się okresu wegetacji i nierównomiernych opadów. Jeśli ten trend się utrzyma, możemy postawić hipotezę, że będzie można w przyszłości uprawiać i u nas rośliny znane z południowej Europy. Pojawią się też nowe odmiany, przystosowane do nowych warunkach, o znacząco większej wydajności.
2. Jakie to, mogą być więc Pana zdaniem, rośliny?
Z pewnością poszerzyłby się u nas areał uprawy kukurydzy, być może pojawiłaby się soja, dotąd u nas wcale nieuprawiana, rozwinąć by się mogła na szerszą skalę hodowla niektórych owoców już uprawianych pod odsłonami, jak arbuzy czy melony, kto wie, czy nawet nie zaczęlibyśmy sadzić ryżu. Oczywiście, mówienie o rosnących w niedalekiej przyszłości w Polsce bananach czy cytrusach byłoby tu ogromną przesadą...
3. Na ile to jest, Pańskim zdaniem, realne?
Byłbym bardzo ostrożny z wszelkimi prognozami. Z dziejów Ziemi znamy okresy ociepleń i następujących po nich ochłodzeń. Klimatolodzy nie są zgodni, czy obecne ocieplenie ma charakter stały, czy też czasowy. Stawiamy zatem wyłącznie hipotezy dotyczące przemian zachodzących w perspektywie dziesiątek, a nawet setek lat.