Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje trzy po trzy z plusem. Zły Święty Mikołaj

Artur Szczepański
Prędzej czy później, a współcześnie raczej prędzej, bo żyjemy w czasach szalejącej smartwicy (to nieznośne uzależnienie od smartfonów i nowych technologii) przestajemy wierzyć w Świętego Mikołaja.

Naszą wiarę w facetów z pretensjonalnymi białymi brodami staramy się usilnie przekazać naszym dzieciom, czasami wnukom, co w erze krzemu bywa bardziej kłopotliwe niż przekonanie kreacjonistów do teorii Darwina.

W czasach słusznie minionych, czyli w okresie gospodarki niedoboru w sferze handlu i usług, wynajęcie Świętego Mikołaja (wówczas wigilia też wypadała jakoś tak przed świętami) nie było łatwiejsze od odzyskanie kaucji za butelkę. Krótko mówiąc, podobnie jak dziś wybór Mikołajów był mizerny, trzeba było brać to, co jest.

Nic więc dziwnego, że mój ojciec zdecydował się na skorzystanie z usług, będącego akurat pod ręką, nawróconego członka PZPR, trudniącego się świątecznym mikołajowaniem i polecanego przez kościelnego proboszcza, co, przyznaję, w związku z dalszym rozwojem sytuacji mogło nie mieć żadnego znaczenia.

Fakt, iż Gwiazdor (tak się mówi w Poznaniu) zjawił się późno i w stanie wskazującym na spożycie, nie budził moich wątpliwości, bowiem w latach ubiegłych widywałem już Mikołajów w gorszym stanie. Gdy jednak zapytał, próbując posadzić mnie na kolanach, czy byłem kiedyś w tureckim więzieniu, sprawy zaczęły się komplikować. Kolejne pytanie, czy widziałem kiedyś dorosłego golasa, spowodowało iż mama z ojcem przepędzili przebierańca, który w czasie ucieczki postradał wypłatę oraz... brodę.

Cała ta historia zwolniła mnie przynajmniej z udawania wiary w postać, w którą przestałem wierzyć dwa lata wcześniej, gdy zamiast zamówionych butów piłkarskich przyniósł mi cholernych „Krzyżaków” Sienkiewicza.

Porzucona broda jeszcze długo pozostała w moim posiadaniu jako dowód triumfu racjonalizmu nad wiarą w fikcyjne postacie, fałszywych proroków, a także w latach późniejszych, w polityków, o czym nie zapominajcie Państwo, gdy przyjdzie Wam stanąć oko w oko z kimś przebranym za Mikołaja, premiera, a nawet prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!