Zaplute karły anty-PiS- -owskiej reakcji, czyli ja oraz moja cała, z wyjątkiem wuja Alberta, rodzina będziemy musieli w czasie Wielkanocy łączyć tradycję z nowoczesnością, a to sprawa tak trudna do załatwienia, jak order uśmiechu dla ministra Błaszczaka.
W chwilach wolnych od zadumy religijnej oraz uniesienia i refleksji, które, niestety, jak to u lewaków, nie zajmują nam zbyt dużo czasu, będziemy musieli omówić z mamą Ireną (9,68 zł podwyżki emerytury ) i ciocią Lusią (7,20 zł też w emeryturze na plus) sposoby zainwestowania podwyżki świadczeń.
Do której będą czynne galerie i sklepy przed Wielkanocą [GOD...
Na szczęście wprowadzone regulacje emerytalne okazały się tak minimalne, iż aby moje lewicowe towarzyszki coś z tego miały, ograniczymy naszą dyskusję do wyboru pomiędzy inwestycjami w fundusze hedgingowe bądź w agresywną grę na Foreksie.
Poza wszystkim, jedno i drugie jest i tak mniej ryzykowne niż życie po osiemdziesiątce w naszym kraju. Krótko rzecz ujmując, wakacje pod palmami dla emeryta, owszem, ale wielkanocnymi.
Do świątecznego zagospodarowania przy stole pozostanie mi wujek Albert, którego - ubranego w trykot z motywami żołnierzy wyklętych - zamierzam w sobotę wysłać z narodową święconką (dwie sztuki jajek w biało-czerwonych barwach, kawałek kiełbasy patriotycznej, kawałek bułki staropolskiej, kraszanki z wizerunkami żołnierzy wyklętych oraz kawałek szyneczki swojskiej) do pobliskiego kościoła.
Jako spiskowiec rozważam, oczywiście, wiele innych świątecznych scenariuszy i wariantów, jeden z nich zakłada odwołanie Wielkanocy lub obejście jej w terminie poźniejszym, czyli prawosławnym, ale akurat tego, Państwu i sobie nie życzę.