https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moja półka z hebanu

„Ewie Czarnowskiej, bardzo serdecznie, Ryszard Kapuściński. Bydgoszcz w maju 1999”. Ten egzemplarz „Hebanu” dziś ma znaczenie wyjątkowe. W tamtym maju siedziałam w redakcji naprzeciwko człowieka, który był legendą dziennikarstwa. Prawdę powiedziawszy, potwornie stremowana. O co można pytać kogoś takiego?...

<!** Image 1 align=left alt="Image 43599" >„Ewie Czarnowskiej, bardzo serdecznie, Ryszard Kapuściński. Bydgoszcz w maju 1999”. Ten egzemplarz „Hebanu” dziś ma znaczenie wyjątkowe. W tamtym maju siedziałam w redakcji naprzeciwko człowieka, który był legendą dziennikarstwa. Prawdę powiedziawszy, potwornie stremowana. O co można pytać kogoś takiego?...

Nie zauważyłam, kiedy to on zaczął pytać mnie. O to, o czym piszemy na stronach lokalnych (pisaliśmy o „czarnych marszach” młodzieży po zabójstwie ich koleżanki), o to, czym zajmuje się mój mąż („o, to bardzo ciekawe”), o to, jak mi się w Bydgoszczy mieszka. Sprawiał nawet wrażenie zażenowanego, gdy mówiłam, że dla młodych dziennikarzy jest niemal ikoną. Miły uśmiech, życzliwe spojrzenie prosto w oczy. Prawdziwe zainteresowanie, którego zwykle trudno oczekiwać po kurtuazyjnym spotkaniu. Kolega z redakcji opowiadał mi później, jak duże wrażenie wywarł na pisarzu spacer ulicą Cieszkowskiego, jak zachwycały bydgoskie detale...

Od wtorkowego wieczoru na temat Ryszarda Kapuścińskiego wypowiedziały się setki osób, bardzo często także autorytety naszego zawodu. I wszyscy podkreślali ten sam wątek - skromność, prostotę, otwarcie na każdego człowieka i każdą sytuację, zupełny brak pryncypialności. Na Dworcowej w Bydgoszczy czy w stolicy Etiopii, Kapuściński słuchał ludzi naprawdę.

„Proszę pozdrowić męża” - usłyszałam na odchodne. „Heban” na naszej półce ma już wartość muzealną. Niestety.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski