Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniemana fordońska betonoza i brutalizm lokalnych patriotów wobec słoików

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
„Falowiec” przy ulicy Waryńskiego 51. Podobne powstały w Gdańsku, Łodzi i Poznaniu
„Falowiec” przy ulicy Waryńskiego 51. Podobne powstały w Gdańsku, Łodzi i Poznaniu Dariusz Bloch
A mnie chodzi po głowie myśl, czy znajdą się obrońcy „mrówkowca” i „falowca” na Błoniu, które też wyglądają mi na dzieła brutalizmu. I dlaczego nikt nie upomina się o remont bloków na starych Kapuściskach, skoro to ewidentnie zabytki jeszcze wcześniej obecnego w Polsce stylu – socrealizmu?

Mój tata urodził się w przedwojennej Warszawie, więc gdybym zechciał krytykować to, co się współcześnie w stolicy dzieje, miałby większe do tego prawo, niż warszawskie „słoiki” z Bydgoszczy. Podążając tym torem myślenia, nie mam prawa krytykować zmian w Bydgoszczy, bo w tym mieście to ja jestem „słoikiem”. Co prawda już od prawie połowy wieku, ale czy jest jakaś granica, czasowa lub liczona w pokoleniach, „słoictwa”? Nie wiem i ani myślę szukać na to pytanie odpowiedzi, bo irytuje mnie małojczyźniany partykularyzm, zgodnie z którym nowi mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia na temat miasta czy dzielnicy, do których się wprowadzili.

Piję tu do wznieconej niedawno dyskusji na temat odbudowy Starego Fordonu i repliki dla tych, którzy sarkają, że odbudowa doprowadziła do „betonozy”, czyli zabetonowania okolic bulwarów i fordońskiego rynku. Zgadzam się z przeciwnikami tej opinii w tym zakresie, że poznawanie dzieła po owocach powinno następować w porze owocowania. Zatem dylemat, czy Stary Fordon został nadmiernie zabetonowany, powinno się rozstrzygać, kiedy wokół betonowych czy kamiennych konstrukcji wyrosną drzewa, krzewy, trawa i kwiaty, a także pojawią się ławki i niekoniecznie utwardzane cementem elementy małej infrastruktury. Nie teraz.

Z niesmakiem przyjmuję jednakże segregacyjne uogólnienia w rodzaju tych, jakie płyną ze strony Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu, które w mediach społecznościowych publikuje opinię, że „betonozę” w Starym Fordonie widzą głównie ci, co mieszkają daleko stąd, i właśnie „słoiki, co to niczego w Bydgoszczy nie lubią”.

Veto, mocium panie! Ja, od prawie połowy wieku bydgoski „słoik”, nie dam się sterroryzować i będę krytykować (albo chwalić) podług swej woli. Nie tylko protestując przeciwko zamykaniu „słoikom” ust przez fordoniaków z dziada pradziada(?). Tchnienie podobnej segregacji odczułem w dyskusji nad planami usunięcia pomnika Tysiąclecia Państwa Polskiego ze skweru Leszka Białego. Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem, napisałem w tym miejscu, że cieszę się, iż niewielki placyk w środku miasta zostanie uwolniony spod ciężkiego i zaniedbanego monumentu, oblanego równie ciężkim i zapuszczonym betonowym koliskiem.

Krótko po tej publikacji dowiedziałem się jednak od obrońców pomnika żartobliwie zwanego „trójnogiem”, że wyrażając taki pogląd, demaskuję się jako kosmopolita i w dodatku ćwok. Nie wiem bowiem, że pomnik na skwerze Leszka Białego jest cennym zabytkiem brutalizmu w polskiej architekturze. Szybko więc dzięki prof. Google’owi nadrobiłem zaległości i dowiedziałem się, że brutalizm to m.in. także katowicki „spodek” czy „kukurydze” w tym samym mieście. Co ciekawe, w jednej z „kukurydz” mój wspomniany wyżej tata przemieszkał kilka lat, tułając się po kraju po wypędzeniu z Warszawy. Większym ode mnie ćwokom tłumaczę, że „kukurydze” to charakterystyczne wieżowce w kształcie kolby kukurydzy na blokowisku, nomen omen, Osiedla Tysiąclecia, budowanego w latach 1961-1982 niemal vis a vis Stadionu Śląskiego. Nawiasem mówiąc, „kukurydze” były może i oryginalne, lecz mieszkało się w nich tak, że tata wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję, by się stamtąd wyprowadzić.

W Bydgoszczy zaś obrońcy „trójnogu” pewnie dopną swego, bo pomnik z betonowymi przyległościami został wpisany do rejestru zabytków i gdy wpis się uprawomocni, raczej nic i nikt pomnika ze skweru nie ruszy. A mnie chodzi po głowie myśl, czy znajdą się obrońcy „mrówkowca” i „falowca” na Błoniu, które też wyglądają mi na dzieła brutalizmu. I dlaczego nikt nie upomina się o remont bloków na starych Kapuściskach, skoro to ewidentnie zabytki jeszcze wcześniej obecnego w Polsce stylu – socrealizmu? I dlaczego wreszcie w Polsce zburzono setki pomników górników, tkaczek czy murarzy, którymi obficie uraczyli nas przedstawiciele tego stylu w architekturze i sztuce?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera