Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą.

- Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie z pewną propozycją pani z obsługi, która dba o czystość w naszej szkole - mówi Magdalena Popielewska, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych. - Opowiedziała mi, że jej mąż ma zdolności techniczne i mógłby zrobić rowerek, taki na wzór rowerków, które są w siłowniach zewnętrznych. Pomysł mi się spodobał, ale zastanawialiśmy się jak można by to urządzenie wykorzystać na potrzeby szkoły.
I tak padła propozycja, aby na tym rowerku posadzić maskotkę, która będzie na nim jechała.
Tę nietypową maskotkę szkoła wykorzysta w celach promocyjnych
- Postanowiliśmy, że posłuży nam ona w celach promocyjnych szkoły, że to będzie coś oryginalnego. Taki nasz wyróżnik - mówi Magdalena Popielewska. - Maskotkę zamierzamy prezentować na drzwiach otwartych w szkole. Będziemy ją też zabierać na targi edukacyjne, czy do szkół podstawowych, by zachęcać ósmoklasistów do nauki w naszej szkole. Z kolei przedszkolakom uczestniczącym w projekcie “Od przedszkola do Budowlanki” posłuży ona do zabawy. Jednak najważniejszym zadaniem będzie promocja zdrowego rowerowego stylu życia wraz z bardzo aktywną, rowerową grupą uczniów i nauczycieli.
Sama maskotka wykonana została już na zamówienie, bo musiała być uszyta na wymiar. I tak w szkole pojawił się miś w koszuli w kratkę i szturksach. Na nogach ma trampki, a wokół szyi szalik.
- Ma też przypiętą odznakę naszej szkoły - mówi Magdalena Popielewska. - Na razie siedzi w fotelu w moim gabinecie. W sierpniu maskotka zostanie osadzona na rowerku.
Pozwoli się jeszcze lepiej zintegrować całej społeczności szkolnej
Tymczasem trwają intensywne poszukiwania imienia dla misia. Gdy dyrektor Popielewska opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie tej maskotki i napisała: "Szukam imienia dla tego Jegomościa, przyjaciela Budowlanki", natychmiast padło kilka propozycji. Wśród nich: np. Pan Cegiełka, Majster, Buduś, Sztruks, Heniu, Jan czy Ted.
- Spisuję sobie te propozycje, ale poczekam do września na powrót uczniów do szkoły - mówi dyrektorka. - To ma być dla nich niespodzianka i chciałabym, żeby to do nich należał ostateczny głos w kwestii wyboru imienia. Kto wie, może zaproponują coś ciekawego.
Dyrektor budowlanki podkreśla, że pomysł, który wyszedł od pani z obsługi, był strzałem w dziesiątkę. Jest też ważny z innego powodu.
- To pokazuje, że cała nasza społeczność szkolna jest zgrana. Zarówno uczniowie, rodzice, nauczyciele, pracownicy obsługi i ich rodziny identyfikują się ze szkołą, chcą być jej częścią i to mnie bardzo cieszy - mówi Magdalena Popielewska. - Ta maskotka pozwoli się nam jeszcze lepiej integrować. Jestem wdzięczna pani z obsługi, że zgłosiła się do mnie z tą propozycją.