Mieszkanka Fordonu namierzyła złodzieja i ruszyła za nim w pościg

O prawdziwym pechu może mówić 50-letni złodziej, który włamał się do jednego z mieszkań przy ul. Przyjaciół w Fordonie. Gdy wraz z łupem opuszczał ograbiony lokal, natknął się na jedną z mieszkanek bloku, która wracała do domu.
- Mężczyzna zachowywał się nerwowo. Miał na dłoniach rękawiczki, a że kobieta nigdy go tu wcześniej nie widziała, wzbudziło to jej podejrzenie - mówi mł. asp. Piotr Duziak z Zespołu Prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Gdy 33-latka zobaczyła zniszczone zamki w drzwiach wejściowych do mieszkania sąsiadów, natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy policji i poinformowała o zdarzeniu dyżurnego. Ten przekazał zgłoszenie funkcjonariuszom z Fordonu, którzy udali się pod wskazany adres. Mieszkanka Fordonu nie odpuściła jednak włamywaczowi i ruszyła za uciekającym sprawcą. Nie rozłączając się z policjantem na bieżąco informowała funkcjonariuszy, gdzie aktualnie się znajduje. - Pościg za złodziejem trwał aż do ulicy Magazynowej. Tam na chwilę zniknął on z oczu kobiecie, ale pomogli przypadkowi przechodnie. Z ich relacji wynikało, że mężczyzna schował się za samochodem - mówi mł. asp. Piotr Duziak. - W tym momencie na miejsce dotarli policjanci, którzy zatrzymali 50-latka.
Podczas kontroli funkcjonariusze znaleźli przy nim skradzioną biżuterię. Jej wartość pokrzywdzeni wycenili na 2 tys. złotych. - Dzięki tej pani, całe skradzione mienie powróciło do rąk właścicieli - informuje mł. asp. Piotr Duziak. - Sprawca spędził noc w policyjnym areszcie. Niebawem usłyszy zarzut włamania i kradzieży. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Kryminalni nie wykluczają, że mężczyzna może odpowiadać również za inne tego typu przestępstwa. Sprawa ma charakter rozwojowy.
I chciałoby się rzec, jak dobrze mieć sąsiada...