- Jest noc z piątku na sobotę, po godzinie 1 - męski głos komentuje film kręcony z okna mieszkania vis -á- vis lokalu rozrywkowego. Na filmie widać, że drzwi właściwie się nie zamykają, ludzie wchodzą i wychodzą, podjeżdżają i odjeżdżają taksówki. Pod lokalem grupka ludzi, rozbawionych, niezbyt trzeźwych.
Wszystkim tym obrazkom towarzyszy dźwięk - wyraźnie słyszalne dudnienie, dobiegające zza okien lokalu rozrywkowego. Przypomina hałas fabryczny.
- Tak jest prawie w każdą noc, a już weekendy najgorzej - informuje głos. Głos należy do Ryszarda Kłyszejki, emeryta, który postanowił wypowiedzieć wojnę hałasowi.
Interweniował już wielokrotnie w Urzędzie Miasta, Inspektoracie Ochrony Środowiska, policji, prokuraturze... Z jego skargi sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. We wrześniu 2012 roku sąd nakazał właścicielowi klubu (wtedy jeszcze o nazwie „Egoist”) zapłacenie 500 zł grzywny.
Właściciel się odwołał. Został uniewinniony. Obecnie szykuje się kolejna sądowa batalia. Policja ponownie skierowała sprawę pana Ryszarda do sądu. Tym razem na jego celowniku jest The One Club, „spadkobierca” Egoista. - Po moich interwencjach zrobiło się trochę ciszej, ale nadal niewiele robią sobie z moich skarg - mówi Kłyszejko.