Krajowa Spółka Cukrowa ponagla mieszkańców do wykupienia mieszkań zakładowych. Niedługo upłynie termin ostatecznych deklaracji w tej sprawie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 5960" >Lokatorzy kamienicy przy ulicy 700-lecia 35 w Żninie stawiają jednak warunki. Żądają, aby obecny właściciel obiektu wykonał remonty zalecone pod koniec ubiegłego roku przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Żninie i Wojewódzki Oddział Ochrony Zabytków. Obydwie służby stwierdziły wówczas, że ponadstuletni obiekt szpeci otoczenie, a nadto stanowi zagrożenie budowlane.
Jak sprzedać ruderę
Zalecono, między innymi, odnowienie elewacji, wymianę instalacji elektrycznej i naprawę cieknącego dachu. - Niestety, cukrownia nie wywiązała się z obowiązku. Co prawda, dyrektor żnińskiego zakładu Wojciech Meler spotkał się z nami na wiosnę i przysłał ekipy remontowe, ale to nie rozwiązało problemu. Zalecenia nie zostały wykonane do końca. Dach cieknie nadal, elewacja ciągle wygląda szpetnie, a KSC chce nas zmusić do wykupienia mieszkań. Straszą, że jak nie wykupimy, to sprzedadzą budynek razem z nami - żalą się lokatorzy budynku.
Zapewniają, że zależy im na nabyciu mieszkań na własność, ale pod warunkiem, że spółka poniesie koszty nakazanych remontów. - Przez prawie pięćdziesiąt lat płaciliśmy czynsz, a cukrownia nie kwapiła się do remontu. Teraz chcą nam sprzedać mieszkania w budynku, który wymaga wielkich nakładów. Nas nie będzie stać na wyremontowanie dachu. Tam są takie dziury, że jak pada deszcz, trzeba stawiać wiaderko przy wiaderku. Jesteśmy gotowi do podpisania aktu notarialnego, ale pod warunkiem, że w dokumencie zostanie dokonany wpis, w którym spółka zobowiąże się do wykonania remontów - zapewniają lokatorzy.
Cukrownicza spychologia
Wojciech Meler, dyrektor cukrowni, mówi twardo, że mieszkania muszą być wykupione bez względu na stan budynku. Przestrzega, że jeśli tak się nie stanie, może pojawić się ktoś, który wykupi wszystkie lokale wraz z lokatorami. - O remontach decyduje kierownictwo KSC, ale ja, pomimo to, bardzo dużo tam zrobiłem. Uważam, że lokatorzy nie powinni się długo namyślać. Mieszkania nie są przecież drogie - twierdzi Wojciech Meler. Władze KSC tymczasem unikają przedstawienia stanowiska. - Wszystkie sprawy dotyczące remontu trzeba ustalać z dyrektorem Melerem. To on podejmuje decyzje co do zakresu robót - odbija piłeczkę Łukasz Wróblewski, rzecznik prasowy KSC.
