We wtorek wieczorem dyżurny włocławskiej policji otrzymał niepokojące zgłoszenie. - Na barierkach mostu im.Rydza Śmigłego siedzi mężczyzna. Chce skoczyć z mostu - usłyszał.
- Policjanci natychmiast udali się we wskazane miejsce - mówi nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Okazało się, że rzeczywiście na barierce mostu siedział młody chłopak z nogami przełożonymi w stronę rzeki. Na chodniku obok leżał telefon komórkowy, portfel i klucze. Na każdą próbę zbliżenia się policjantów reagował bardzo nerwowo. Zachowywał się tak, jakby chciał skoczyć. Nie odpowiadał na żadne pytania, nie reagował na próby nawiązania z nim kontaktu.
Na miejsce przybyli policyjni negocjatorzy, strażacy, pogotowie ratunkowe i ratownicy WOPR-u. Na moście wstrzymano ruch. Utrudnienia trwały nawet kilka godzin. - Zakończyły się dopiero po północy. To właśnie wtedy policyjnym negocjatorom udało się wpłynąć na zmianę decyzji desperata - mówi nadkom. Małgorzata Marczak.
20-latek trafił pod opiekę lekarzy.