https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mecenas Michał Bukowiński: - Ta ustawa niezwykle mocno uderza w fundamenty państwa prawa

Hanna Walenczykowska
- Ustawa kagańcowa nie rozwiązuje żadnego problemu. Zakazanie mówienia o wadliwości powołań sędziowskich owej wadliwości nie usuwa, tak jak zbicie termometru nie powoduje zbicia gorączki - uważa mec. Michał Bukowiński.
- Ustawa kagańcowa nie rozwiązuje żadnego problemu. Zakazanie mówienia o wadliwości powołań sędziowskich owej wadliwości nie usuwa, tak jak zbicie termometru nie powoduje zbicia gorączki - uważa mec. Michał Bukowiński. Tomasz Czachorowski
Rozmawiamy z mecenasem Michałem Bukowińskim, przedstawicielem Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy.

W piątek (14 lutego) wchodzi w życie ustawa "kagańcowa", która niszczy niezawisłość sędziowską. Niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości nazywają ją „walentynkową”, bo zacznie obowiązywać w święto zakochanych.
Ta ustawa niezwykle mocno uderza w fundamenty państwa prawa, kwestionująca wartości na jakich oparta jest wspólnota europejska: trójpodział władzy, niezależność sądów, praworządności i prawa człowieka. Nazywanie tej ustawy „walentynkową” wpisuje się w manipulacyjno-szyderczy styl dialogu prowadzonego przez PiS z Unią Europejską. Chodzi nie tylko o zamaskowanie braku merytorycznych argumentów przemawiających za zgodnością tej ustawy z Konstytucją i prawem europejskim. Liczne wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, sposób uchwalenia ustawy i jej treść pozwalają stwierdzić, że władza rzuca otwarte wyzwanie wspólnocie europejskiej i obiera kurs na konfrontację.

Zapłacą sędziowie i obywatele?
Zacznijmy od obywateli. Ustawa powoduje, że ich prawo do rozpoznania sprawy przed niezależnym i bezstronnym sądem zostało istotnie ograniczone. Ustawa „kagańcowa” zakazując kwestionowania skuteczności powołania sędziego zmierza do uniemożliwienia sądom wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019. Zastosowanie się do tej regulacji oznacza, że ważność wyroków wydanych przez neo-sędziów nie będzie kontrolowana przez sądy krajowe wyższych instancji.
Bynajmniej nie oznacza to, że wyroki te przestaną być wadliwe. Strony procesów wystąpią do trybunałów europejskich podnosząc, że wyrok w ich sprawie wydał sąd, który nie był niezależny i bezstronny. Konsekwencjami tych skarg będą zasądzone od Polski odszkodowania i konieczność powtarzania niektórych procesów. Obarczone wadą wyroki polskich sądów nie będą też respektowane w innych krajach UE. Obywatel musi zdać sobie sprawę z tego, że po 14 lutego 2020 w jego sprawie orzekać będzie sędzia, którego można usunąć z urzędu z powodu „działania lub zaniechania mogącego uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”. To typowy przepis „worek”, o którego zawartości decydować będzie rzecznik dyscyplinarny powoływany przez Ministra Sprawiedliwości. W jego opinii „utrudnianiem” może być np. żądanie wydania list poparcia dla kandydatów do KRS jak i zadanie pytania prejudycjalnego. Obraz ilustrujący skalę zagrożenia dopełnia przyznanie Izbie Dyscyplinarnej wyłącznego prawa do uchylania immunitetów sędziowskich. Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy jestem spokojny o moje prawa i wolności w sytuacji gdy sędzia o nich orzekający podlega stałemu, realnemu i poważnemu zagrożeniu ze strony polityka?
Przepis ustawy zakazujący „działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów” zmierza do zakneblowania przedstawicieli trzeciej władzy. Uniemożliwianie sędziom uczestniczenia w debacie publicznej jest jaskrawo sprzeczne ze standardem ustalonym w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ustawa ogranicza też kompetencje organów samorządu sędziowskiego, a nadto zmienia procedurę wyboru nowego Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego co jak się wydaje ma umożliwić jego powołanie po zakończeniu, w kwietniu, kadencji Pierwszej Prezes Małgorzaty Gersdorf, a jeszcze przed wyborami prezydenckimi.

Izba Dyscyplinarna we wtorek (11 lutego) ukarała mec. Romana Giertycha za to, że podważył status ID i uznał, że jej członkowie nie są sędziami. Czy adwokaci mogą się czuć bezpiecznie?
Nie. Nowo ukształtowane zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej obejmują również adwokatów. Faktycznym celem zamachu na władze sądowniczą nie są jednak ani adwokaci ani sędziowie, a prawa i wolności obywatelskie. Prawnicy są atakowani ponieważ niebezpieczeństwo płynące ze strony władzy najszybciej rozpoznają i głośno o nim mówią. Solą w oku władzy są szczególnie ci prawnicy, którzy aktywnie przeciwstawiają się zamachowi na praworządność zadając pytania prejudycjalne, wykonując wyroki TSUE i wydając niewygodne dla władzy orzeczenia. Żadna władza, w szczególności zaś władza autorytarna, nie lubi krytyki i krytyków.

Czy to już koniec walki o wolne sądy?
Absolutnie nie. Ustawa kagańcowa nie rozwiązuje żadnego problemu. Zakazanie mówienia o wadliwości powołaniach sędziowskich owej wadliwości nie usuwa, tak jak zbicie termometru nie powoduje zbicia gorączki. W wymiarze krajowym ustawa pogłębi tyko chaos. W wymiarze wspólnotowym spodziewać należy się kolejnych postępowań przed europejskimi trybunałami. Unia Europejska jest wspólnotą prawa. Próby konstruowania w obrębie Unii systemu prawnego sprzecznego z podstawowymi wartościami o jakich mówiłem na wstępie, musi spotkać się ze zdecydowaną reakcją organów europejskich. Brak reakcji ze strony Komisji i TSUE oznaczałby przyzwolenie na rozsadzenie wspólnoty od środka.

Co mogą zrobić obywatele, by bronić swoich praw?
Przy każdej okazji namawiam do aktywności obywatelskiej: poznawaj, analizuj, mów, protestuj, głosuj.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nor

Trump, Duda czy znacznie bardziej drastyczne przykłady -Erdogan, Łukaszenka wreszcie Putin. Oni tak prowadzą kampanię żeby nie wiadomo ile klamstw, zmanipulują umysły. Szkoda tych krajów.

G
Gość

Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się w czwartek w swojej podmoskiewskiej rezydencji w Nowo-Ogariowie z członkami grupy roboczej przygotowującej propozycje zmian w rosyjskiej konstytucji. Putin zaproponował, by w ustawie zasadniczej umieścić definicję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.

Jak podają Izwiestia powołując się na TASS, Putin powiedział na spotkaniu, że dopóki będzie prezydentem, w Rosji nie zostaną wprowadzone takie pojęcia jak „rodzic numer jeden” i „rodzic numer dwa”.

„Już to mówiłem publicznie, ale powtórzę: dopóki jestem prezydentem, nie będzie u nas rodzica numer jeden i rodzica numer dwa. Będzie tata i mama” – powiedział Putin. Rosyjski prezydent uznał także za słuszny pomysł zamieszczenia w konstytucji definicji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.

S
Starszy
Tego nie da się czytać jak tzw. nadzwyczajna KASTA traktuje czytelników, myśląc że wszyscy ludzie są małorozumni. To grupa korporacyjna dbająca przede wszystkim o własne interesy
G
Gość
13 lutego, 20:12, Alicja:

Moim skromnym zdaniem Panie Mecenasie najmocniej uderza w Pana i Pańskie środowisko, tj. tzw. nadzwyczajną kastę, jak sami byliście łaskawi się określić.

Słusznie od czegoś trzeba zacząć a potem cytuję " Wszystkich WON"

A
Alicja

Moim skromnym zdaniem Panie Mecenasie najmocniej uderza w Pana i Pańskie środowisko, tj. tzw. nadzwyczajną kastę, jak sami byliście łaskawi się określić.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski