Od razu rozległy się więc głosy powątpiewania, czy Bydgoszczy coś dobrego przynieść może dama z Radomia, która nie odróżnia Fordonu od Osowej Góry. Cóż, jeśli nie odróżnia, to pojeździ trochę i odróżni, a przy okazji oswoi się ze służbowym autem.
Mnie natomiast pani Wasiak zaimponowała otwartością i swego rodzaju cywilną odwagą. Ileż to razy ważny fotel w urzędzie obejmował swojak. Taki, co to wychował się w klatce fordońskiego bloku, a na Osowej Górze dostawał wycisk, gdy jeździł tam do dziewczyny. A mimo to swojak na swojej grzędzie w urzędzie czuł się nieswojo. Kazał sobie dać czas na zapoznanie się z zawartością biurka i tygodniami trzeba było czekać, by wydał z siebie wątły głos na konferencji prasowej. Gdy zaś dziennikarz chcieli z nim porozmawiać w cztery oczy, to byli odsyłani do rzecznika prasowego albo poproszeni o przesłanie pytań mailem. Po czym, też mailem, dostawali sterylną odpowiedź, wyjałowioną z emocji i oryginalnych opinii.
A pani Wasiak nie dość, że nie unika rozmów od drugiego dnia urzędowania, to świetnie reaguje na dyżurne pytanie, jej zdaniem świadczące o kompleksie prowincji: dlaczego była minister przyjęła posadę wiceprezydenta Bydgoszczy? Z jednej strony czujemy się metropolią i domagamy się uznania rangi Bydgoszczy także na warszawskich salonach. Z drugiej strony dziwimy się, że ktoś z nazwiskiem i ktoś, kto brał pensję prezesa PKP, zgodził się kilka lat popracować u nas. Więc Maria Wasiak mówi nam, niczym w reklamie: Jesteście tego warci! Powodzenia, Pani Wiceprezydentko, nie wszyscy w tym mieście czują się prowincjuszami!
Odwagi - niekoniecznie od pani Wasiak, ale też od kogoś ważnego z ratusza, będzie wymagało zagospodarowanie terenu po Torbydzie i jego okolicy. Znikanie cuchnącego od 12 lat trupa przy głównej ulicy, wiodącej do centrum od strony Warszawy, uważam za radosną okoliczność. Mimo wspomnień i sentymentu, jaki mam do tego staruszka. Nie udało się sprzedać kwatery z nieboszczykiem? Trudno. Dobrze, że choć same zwłoki okazały się dla kogoś dość atrakcyjnym towarem, by zgodził się je wywieźć za 2 złote plus VAT. Teraz teren po Torbydzie, łącznie z Focus Parkiem, hotelem Campanile, mającym przejść gruntowną odnowę parkiem im. Witosa i Trasą Uniwersytecką, mogą stać się wizytówką nowoczesnej i architektonicznie atrakcyjnej Bydgoszczy.

Dariusz Bloch
Gdzie tu miejsce na odważną decyzję? Otóż nie można ulec presji jak najszybszej sprzedaży działki po lodowisku. Można było czekać 12 lat na rozbiórkę, to dajmy sobie jeszcze trochę czasu na znalezienie inwestora, który będzie miał nie tylko pieniądze, ale i wizję. Nie każdy obiekt handlowy i nie każdy obiekt sportowy - bo na to pozwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - jest godny tego miejsca. I ważna będzie nie tylko wysokość budynku. Decyzja ratusza na kilkadziesiąt lat zmieni miejski krajobraz. Ale wybory samorządowe są już za dwa lata i naturalnie Rafał Bruski chciałby temat Torbydu zakończyć w tej kadencji. Oby udało się te cele pogodzić. A przy okazji warto pozbyć się z Jagiellońskiej i ronda Jagiellonów autobusów, od lat tarasujących ruch w długiej i krętej drodze do dworca PKS.