Zobacz galerię: Marsz antyimigracyjny w Bydgoszczy[break]
Ponad 600 osób, w tym głównie ludzie młodzi, kibice ubrani w bluzy z emblematem klubu Zawisza, ale też kobiety z dziećmi zgromadzili się przed Teatrem Polskim, aby zaprotestować przeciwko decyzji polskiego rządu w sprawie przyjęcia imigrantów.
W asyście policji
- Nie używamy kominiarek, ani rac - przypominał Michał Nowak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu Młodzieży Wszechpolskiej, która zorganizowała marsz. Uczestnicy najwyraźniej wzięli sobie te uwagi do serca, bo manifestacja przebiegała bez zakłóceń.
W asyście policji kolumna ruszyła Alejami Mickiewicza, ulicami Gdańską, Mostową na Stary Rynek. - „Bydgoszcz przeciw imigrantom”, „Repatrianta, nie imigranta”, „Młody Polak emigruje, a rząd obcych sponsoruje”, „Imigrantów zapraszacie, a o swoich nic nie dbacie”, „Nie islamska, tylko Polska chrześcijańska”, „Precz z Unią Europejską” - te i wiele innych haseł krzyczeli manifestanci.
Wbrew woli narodu
- Nie chcę tej dziczy arabskiej w Polsce. Jesteśmy krajem katolickim i zależy nam, aby nasze dzieci i wnuki żyły w spokojnym kraju - mówił Piotr Żmijewski z Białych Błot. - Wielu naszych rodaków mieszka za granicą, chcą wrócić do kraju, a nie mogą. A nasz rząd przyjmuje islamistów - wtórował mu Jan Spyrczak z Czyżkówka. - To nie są uchodźcy, tylko imigranci ekonomiczni. Chcą żyć na garnuszku Europy. Tak nie może być - przyznał Paweł, uczeń technikum.
- Nasz rząd nie ma pomysłu na imigrantów. Nie widzę sensu pomagania ludziom, którzy wcale nie chcą być w naszym kraju. Pchają się do Niemiec, Belgii czy Szwecji, bo zależy im na wysokich zasiłkach. Wielu z nich nie ma dokumentów. Nie wiemy, kim są - podkreślał pan Robert z Osielska, który przybył na marsz z rodziną.
- Sprzeciwiamy się decyzji rządu. To kolonizacja Europy. To są lenie, a nie uchodźcy. Wcale nie chcą pracować. To my będziemy utrzymywać tych muzułmanów - zauważył pan Damian z Koronowa. - Polskie społeczeństwo zostało pozbawione głosu w tej sprawie i na to zgody być nie może - mówił jego kolega, pan Adrian. - Nasi politycy postąpili wbrew woli narodu. We własnym domu stajemy się obcymi. Za kilka lat mogą nam zagrozić terroryści.
To marsz dla Polski
Kolumna na chwilę zatrzymała się w pobliżu biura posłów PO przy placu Wolności. Tam wykrzyczała pod adresem minister spraw wewnętrznych: „Ej, Piotrowska chcesz Murzyna, to go sobie w domu trzymaj”. Gdy uczestnicy dotarli na Stary Rynek, do zebranych przemówił, m.in., radny Stefan Pastuszewski: - Chcę z młodymi debatować o Polsce. To nie jest marsz przeciw uchodźcom, ale marsz dla Polski, ładu i suwerenności. „Polska zawsze wolna” - zaintonował hasło, które głośno powtórzył tłum.
Lista pytań do minister
Stop chaosowi w polityce imigracyjnej - mówią też przedstawiciele Klubu Gazety Polskiej, Solidarni 2010, Idee Solidarności 1980-89 i Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”, którzy w sobotę skierowali do minister Teresy Piotrowskiej 11 pytań. W liście domagają się wyjaśnienia, m.in.: Ilu imigrantów zostanie rozmieszczonych na terenie naszego województwa?
Czy zajmą oni mieszkania socjalne i komunalne, które są zabezpieczeniem dla mieszkańców regionu na wypadek zdarzeń losowych? Pytają też, czy ktoś rozmawiał wprost z uchodźcami i pytał, w jakim kraju chcą przebywać? Wyrazili też obawę przed napływem islamistów do naszego kraju.
- Minister nas nie przyjęła. Pismo przekazaliśmy jej asystentce. We wtorek o godz. 15 przyjdziemy tu i oczekujemy odpowiedzi - mówi Krystian Frelichowski (Klub Gazety Polskiej).